Anna Lewandowska

i

Autor: Instagram/annalewandowskahpba Anna Lewandowska

Prawnik Lewandowskiej UDERZA w aktywistkę, która skrytykowała trenerkę. Poważne i stanowcze GROŹBY

2020-09-05 9:04

Osoby z pierwszych stron gazet i te, które udzielają się medialnie często narażone są na wszelkiego rodzaju krytykę. Ta czasami jest niezasłużona, a czasami celebryci sami proszą się o falę hejtu pod ich adresem. Jedno z ostatnich nagrań Anny Lewandowskiej wywołało dość duże zamieszanie w sieci. Aktywistka Maja Staśko mocno skrytykowała trenerkę fitness, a teraz dostała zagrożenie pozwem sądowym od jej prawników.

Anna Lewandowska na swoich profilach w mediach społecznościowych publikuje mnóstwo zdjęć, czy filmików. Większość z nich nie wywołuje wielkich emocji wśród internautów, ale nagranie trenerki fitness, na którym widać jak tańczy w przebraniu otyłej osoby, poruszyło wielu. Głos w tej sprawie zdecydowała się zabrać aktywistka Maja Staśko, która w swoim obszernym poście nie zostawiła na Lewandowskiej suchej nitki.

Jerzy Brzęczek ODLECIAŁ po meczu z Holandią. TEGO nie da się słuchać!

- Filmik Anny Lewandowskiej w którym przebiera się za grubą kobietę, jest wyrazem totalnego braku empatii. Żarty z grubych osób są tak samo śmieszne jak żarty z gwałtów. Grube osoby to ludzie, nie obiekt żartów czy inwektywa. A Lewandowska nazywa swój filmik bodypositive. To jest przeciwieństwo ciałopozytywności! Superszczupła laska, którą stać dosłownie na wszystko, każdy zabieg upiększający i usługę, i która ma mnóstwo czasu, by ćwiczyć – w stroju grubej osoby wywija śmiesznie do kamery. No naprawdę, boki zrywać - czytamy we fragmencie obszernego postu Staśko.

Tyburski UDERZA w KASJO! Niech przestanie PRAĆ MÓZGI DZIECIAKOM! FAME MMA 7

Aktywistka nie szczędziła krytyki pod adresem trenerki fitness. Zarzuciła jej także, że takie osoby jak Lewandowska zarabiają na trendzie promujące szczupłe osoby. Zona reprezentanta Polski w odpowiedzi na wpis przeprosiła osoby, które poczuły się urażone jej filmem oraz dodała, że kobiety powinny się wspierać. Mimo takich słów Staśko otrzymała pismo przedsądowe od prawników Lewandowskiej.

Były reprezentant Niemiec to PEDOFIL?! Miał filmy z dziecięcą PORNOGRAFIĄ

- Prawnik Anny Lewandowskiej zagroził mi pozwem i karą w wysokości 50 000 zł, jeśli nie usunę posta, w którym krytykuję przebranie się celebrytki w strój grubej osoby. W poście wskazuję, że trenerce fitness zabrakło empatii, a to, co zrobiła, to szydzenie z grubych osób. I tyle.Pod moim postem Lewandowska przeprosiła, „jeśli ktoś się poczuł urażony”. Potem zamieściła post, w którym pisała, że wszystkie kobiety powinny się wspierać i trzymać razem. A po cichu jej zespół prawny w tym czasie wysyłał wezwania do skasowania postów i filmików na temat tej sprawy - czytamy we wpisie aktywistki.

Wyświetl ten post na Instagramie.
Prawnik Anny Lewandowskiej zagroził mi pozwem i karą w wysokości 50 000 zł, jeśli nie usunę posta, w którym krytykuję przebranie się celebrytki w strój grubej osoby. W poście wskazuję, że trenerce fitness zabrakło empatii, a to, co zrobiła, to szydzenie z grubych osób. I tyle. Pod moim postem Lewandowska przeprosiła, „jeśli ktoś się poczuł urażony”. Potem zamieściła post, w którym pisała, że wszystkie kobiety powinny się wspierać i trzymać razem. A po cichu jej zespół prawny w tym czasie wysyłał wezwania do skasowania postów i filmików na temat tej sprawy – do mnie i Ewy. Kurcze, każdy może popełnić błąd. Wtedy wystarczy przeprosić osoby, które się skrzywdziło. Lewandowska mogła wyciągnąć wnioski z krytyki i np. zaprosić grubą osobę do rozmowy albo udostępnić kilka postów aktywistek w temacie. Zamiast tego jej prawnicy zaczęli wysyłać groźby pozwów do osób, które skrytykowały celebrytkę. To nawet PR-owo jest potężna klapa. Ale szczerze? Początkowo wizja rozpraw z najlepszymi prawnikami, na których stać Lewandowską, była dla mnie przerażająca. To potwornie nierówna batalia. Dla celebrytek 50 000 zł to jedne wakacje – a ja po prostu tyle nie mam. Moja mama prosiła, żebym przestała mówić o fatfobii, bo mnie na to nie stać. I dokładnie o to chodziło. To wezwanie prawne miało mnie przestraszyć i uciszyć. Ale tu chodzi o coś znacznie więcej niż jeden post – o prawa grubych osób do mówienia o krzywdzie, która je spotyka. Cały przemysł kosmetyczny i fitness kreuje nierealne wymagania względem ciał kobiet, by zarabiać. Grube osoby stają się antywzorem. Gdyby zaczęły być traktowane na równi, idealny obraz ciała przestałby mieć sens. Gdybyśmy wszystkie były zadowolone z naszych ciał, większość kosmetyków, usług i zabiegów upiększających straciłoby źródło zysku. Prawa grubych osób zagrażają tym zyskom. Nie może być tak, że bogaci dyktują o czym można, a o czym nie można mówić. Po prostu nie. To nie jest kwestia jednego posta – tylko wolności słowa, wolności do wspierania wykluczanych osób i zmiany świata na sprawiedliwszy. Nie mam zamiaru z tego rezygnować. Jeśli mam przez to trafić do sądu – trudno. Przeżyję. Post udostępniony przez Maja Staśko (@majakstasko)
Najnowsze