- Na nasze polecenie policja zabezpieczyła motocykl żużlowca. W ramach śledztwa sprawdzimy, czy organizatorzy dopilnowali przepisów związanych z organizacją meczów. Sprawdzimy, czy bandy były właściwie zabezpieczone. Prawdopodobnie mamy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Wojciech Ogniński, szef Prokuratory Rejonowej dla Wrocławia Śródmieście
- We wtorek odbędzie się sekcja zwłok żużlowca. Da nam ona odpowiedź na pytanie, co było bezpośrednią przyczyną śmierci Anglika. Nie można wykluczyć bowiem, że żużlowiec zmarł np. z powodu zawału serca - dodaje Ogniński.
Przeczytaj koniecznie: WYPADEK Lee Richardsona WIDEO, YOUTUBE
Do tragedii doszło podczas trzeciego biegu meczu między Spartą Wrocława a Marmą Rzeszów. Już pierwsze wiadomości ze szpitala mówiły o poważnych obrażeniach Anglika. Stwierdzono m.in. masywny krwotok w klatce piersiowej i problemy z oddychaniem. Richardson zmarł na stole operacyjnym.
Miał 33 lata. W polskiej lidze żużla jeździł od 1999 roku.