Tragedia wydarzyła się podczas wyścigu galopowego, nagrody Oleandro, na dystansie 3500 m. Koń dżokeja uderzył w przeszkodę, co spowodowało jego upadek na ziemię. Pastuszka doznał ciężkich obrażeń głowy i klatki piersiowej. Został natychmiast przetransportowany do szpitala w Pizie, ale w sobotę szpital wydał komunikat o śmierci klinicznej. Rodzina dżokeja była obecna na trybunach podczas feralnych wyścigów. Stan zdrowia 35-letniego dżokeja nie poprawiał się w miarę upływu czasu, a uległ pogorszeniu.
35-letni polski sportowiec uległ tragicznemu wypadkowi we Włoszech. Lekarze niczego nie mogli zrobić
Dzisiaj informacje o najgorszym zostały potwierdzone przez serwis "lanazione.it." oraz agencję ANSA. - Wiadomość o śmierci napłynęła dziś rano ze szpitala w Pizie, gdzie 35-letni Polak trafił w stanie krytycznym. Zostawił żonę i półtoraroczną córkę – napisał "lanazione.it." Bezpośrednio po wyścigu weterynarze uśpili konia, którego dosiadał polski jeździec. Pastuszka był doświadczonym zawodnikiem, bo tylko w 2023 roku startował w 91 gonitwach. Tor w San Rossoro położony kilka kilometrów od Pizy znał bardzo dobrze, gdyż w przeszłości mieszkał w tym mieście.
Marcin Najman wparował do ringu i zaczęła się zadyma. Szokujące sceny na gali! Co tam się wydarzyło?
Listen on Spreaker.