- Nie wiem jeszcze, kto będzie moim rywalem. Wiem tylko, że najpewniej będzie to Polak, a do walki na pewno dojdzie w maju - zdradza "Super Expressowi" Mariusz Pudzianowski.
Przeczytaj koniecznie: Pudzian kontra Oliwa
Mistrz świata strongmanów przyznaje, że jeszcze nigdy w życiu nie trenował tak ciężko. - Półtorej godziny dziennie mam trening siłowy, przed serią zawodów strongmanów, która czeka mnie na wiosnę. Potem biegam i przez dwie do trzech godzin trenuję sporty walki - wylicza "Pudzian". - Zapieprzam na pełen etat, sześć dni w tygodniu. Na życie prywatne nie mam czasu, tylko trening i odpoczynek. Ale coś za coś.
Zobacz też: Pudzian zmiażdżył Najmana
Mariusz Pudzianowski stawia sobie ambitne cele. Poza kilkoma wygranymi zawodami strongmanów i zwycięstwem w bitwie pod Grunwaldem, chce też zamieszać w MMA (mieszane sztuki walki).
- Moim celem jest mistrzostwo świata wagi ciężkiej w MMA - mówi wprost. - Powiem więcej: jestem pewny, że do tego dojdę! Łatwo nie będzie, jeszcze sporo w łeb dostanę w czasie treningów i walk. Ale osiągnę to, co sobie założyłem. Ci, którzy we mnie nie wierzą, twierdzą, że jestem wolny i nic nie osiągnę, bardzo się mylą. I jeszcze kilka razy się pomylą... - dodaje Pudzian.