Podpowiadamy! Trzy różnice między zdjęciami przy artykule to: wielkość brzucha, wielkość podbródka i rozmiar garnituru! Kapler ewidentnie upasł się w fotelu prezesa NCS.
Na stanowisko został powołany w sierpniu 2008 roku. - Przechodząc do NCS, zgodziłem się na dwukrotnie niższe wynagrodzenie niż w poprzedniej pracy. Koledzy mówili: "Kapler zwariował" - opowiadał w TVN. 24. Ale Kapler nie wspomniał ani słowa o tym, w jakim tempie rosła jego pensja. Początkowo prezes NCS zarabiał miesięcznie 5,8 tys. zł na rękę. W 2010 roku jego średnie miesięczne wynagrodzenie brutto wynosiło już 18,1 tys. zł. A w 2011 roku pobierał miesięcznie już 26 tys. zł brutto.
- Ani obecny, ani były minister sportu nie ujawnili dodatków do pensji, jakie otrzymywali prezesi NCS. Domagamy się tej informacji od dawna - mówi nam poseł Garbowski.
Wiadomo, że Kapler dostawał trzynastkę - dwukrotność miesięcznych zarobków. Do tego dochodziły nagrody: np. w 2010 roku - 62,5 tys. zł netto, a w 2011 - 52 tys. zł na rękę. Z kolei dwa dni temu minister sportu Joanna Mucha (36 l.) wreszcie ujawniła to, o co dopominali się dziennikarze. Kapler otrzyma wkrótce gigantyczną nagrodę!
- Według zawartego kontraktu powinien dostać 342 tys. zł po dokonaniu pełnego odbioru Stadionu Narodowego oraz kolejne 228 tys. zł za przeprowadzenie turnieju EURO 2012 - mówiła minister sportu. Politycy PO zapewniają, że będą szukali kruczków prawnych, by osoba odpowiadająca za buble na Narodowym nie dostała w sumie tych 570 tys. zł premii.
- Nie widzę powodu, dla których mamy premiować osoby, które nie wywiązały się z zadania. Przeanalizujemy kontrakty. Jeśli jednak nie będzie wyjścia, to będziemy musieli dotrzymać umowy - przyznał wczoraj premier Donald Tusk (55 l.), który mianował się nadministrem sportu. Będzie sprawdzał na bieżąco przygotowania do EURO 2012 i sytuację na Stadionie Narodowym.