Niespodziewana pomyłka na wizji
Robert Korzeniowski pojawił się w porannym programie stacji TVN24, podczas którego opowiadał o nadchodzących igrzyskach olimpijskich. 4-krotny mistrz olimpijski w chodzie (na 50 km (1996, 2000, 2004) i 20 km (2000)) wskazywał, kto jego zdaniem może przynieść medale dla Polski – liczył m.in. na przełamanie klątwy ćwierćfinału w wykonaniu polskich siatkarzy. Korzeniowski zaczął opowiadać także o tym, jak wyglądają przygotowania Warner Bros. Discovery (właściciel stacji TVN i Eurosport) do nadchodzącej imprezy. I właśnie wtedy przydarzyła mu się bardzo niefortunna wypowiedź.
Robert Korzeniowski pomylił legendarnych koszykarzy
Polski multimedalista zaczął wymieniać, co zostało już przygotowane na nadchodzące igrzyska i wspomniał, że przygotowane będą także rozmowy z największymi gwiazdami. – Mamy już swoje stanowiska studyjne, ekipy reporterskie. Będziemy wielką częścią rodziny Warner Bros. Discovery z dostępem do największych gwiazd sportu, choćby takich jak Kobe Bryant, który będzie też z nami. Nie będę tutaj wyjawiał wszystkich sekretów, bo będzie od tego specjalna konferencja – powiedział Korzeniowski na antenie. Jego słowa odbiły się szerokim echem.
Widzowie szybko zorientowali się, że Korzeniowski jako przykład wielkiej gwiazdy, która ma być obecna na igrzyskach w Paryżu, wymienił zmarłego w tragicznych okolicznościach w 2020 roku Kobe Bryanta. „Robert Korzeniowski musi mieć dostęp do jakiegoś niezłego medium” napisał na X Maciej Staszewski, właściciel portalu Post Prime traktującego o koszykówce. „Robert Korzeniowski z dostępem do największych gwiazd sportu, np do Kobego Bryanta... Absolutna żenada” dodało konto „Euroliga po Polsku”. Warto zauważyć, że na drugi z wpisów zareagował sam olimpijczyk. – Chodziło mi o Lebrona Jamesa, ale w emocjach wszedł mi uwielbiamy zawsze Koby. Czasami tak jest, że mówimy nie to co chcemy pod wpływem emocji. Za błąd przepraszam i ufam że patrzący z góry Koby Bryant i tak będzie nam kibicował w Paryżu (pisownia oryginalna) – wyjaśnił Korzeniowski.