Trener Czesław Michniewicz został niedawno zwolniony z Jagiellonii Białystok. Ostatnio przyglądał się treningom Werderu Brema i podzielił się swoimi obserwacjami z portalem interia.pl. - Wyraźnie było widać, że przed Boenischem jeszcze długa droga do pełnej formy. Na dziś utyka na kontuzjowaną nogę i widać, że ma olbrzymie zaległości treningowe - powiedział szkoleniowiec. Sprawdziliśmy te informacje u źródła.
"Super Express": - Trener Czesław Michniewicz podaje alarmujące informacje na twój temat. Czy faktycznie z dwukrotnie operowanym kolanem prawej nogi jest aż tak źle?
- Absolutnie nie, z kolanem wszystko jest w porządku! Utykałem, bo dostałem w łydkę na treningu i przez pewien czas mnie bolała. Poza tym treningi są naprawdę ciężkie i pod koniec zajęć czułem się zmęczony. Ale z kolanem jest wszystko OK.
- Jak wyglądają twoje treningi?
- Są bardzo ciężkie. Codziennie mamy trzy zajęcia, każde po dwie godziny, czyli w sumie sześć godzin dziennie. Oczywiście to mnie nie zdziwiło, bo u trenera Schaafa zawsze są tak ciężkie przygotowania do sezonu, a przecież jestem w Werderze ponad 4 lata. Zaskoczyły mnie za to... bardzo twarde boiska tutaj w tureckim Belek. Przyznam, że już mi się zrobiły odciski na stopach od tej twardej murawy.
- Podobno trener ustawia cię na prawej stronie obrony. Dotychczas byłeś lewym obrońcą...
- Tak, ale to tylko treningi. Z drugiej strony to chyba nic złego, że mogę grać na obu stronach obrony? Myślę, że to świadczy o mojej uniwersalności. Na razie nie zapadła jeszcze decyzja o tym, na jakiej pozycji będę grał. Podejmie ją trener po zakończeniu przygotowań.
Sebastian Boenisch
25 lat, 191 cm wzrostu, 85 kg
Klub: Werder Brema
W reprezentacji Polski zaliczył dwa mecze. Wcześniej rozegrał 25 spotkań w młodzieżowych reprezentacjach Niemiec