Skandal! Lekarz zniszczył życie Bonka i dalej leczy! [WIDEO]

2013-08-08 12:25

Leży nieruchomo. Tylko co jakiś czas skurcz spina jej kruche ciało. Nie uśmiecha się, nie ma odruchu ssania ani połykania. Julia (8 mies.), córeczka olimpijczyka Bartłomieja Bonka (28 l.), urodziła się z ciężkim niedotlenieniem mózgu. A stało się tak przez dr. Bronisława Ł. który przy porodzie nie zgodził się na przeprowadzenie cesarskiego cięcia. - Zniszczył życie ludzkie, zasłania się procedurami i nadal pracuje - oburza się sportowiec.

Sam lekarz nie ma sobie nic do zarzucenia i przyjmuje pacjentki w prywatnym gabinecie.

To miał być jeden z najpiękniejszych dni w rodzinie Bonków. Według zaleceń lekarza prowadzącego ciążę pani Barbary bliźniaczki Maja i Julia miały przyjść na świat poprzez cesarskie cięcie. Ale Bronisław Ł., ówczesny ordynator oddziału położniczego szpitala w Opolu, uparł się na poród naturalny. Pierwsza na świat przyszła Maja. Odczyty KTG (kardiotokografia - przyp. red) wskazywały zagrożenie dla drugiego dziecka, jednak lekarze nie zareagowali. - Żona kilka razy błagała o cesarkę, mówiła, ale lekarz się nie zgodził - mówi rozżalony Bartłomiej Bonk. Julia urodziła się 45 minut po Mai. Z ciężkim niedotlenieniem mózgu. Od pierwszego słabego oddechu walczyła o życie.

>>> Sąd poparł rodzinę Bonków

I walczy nadal. Dziewczynka dwa razy dziennie jest rehabilitowana. Została zakwalifikowana do leczenia komórkami macierzystymi, które ma zmniejszyć skutki niedotlenienia mózgu powstałe przy porodzie. - Robimy wszystko, żeby Julcia była kiedyś samodzielna - mówi Bartłomiej Bonk i przyznaje, że są już małe sukcesy. - Julia już ma otwarte oczka, nie spina tak często swojego maleńkiego ciałka. Bardzo dzielnie znosi wszystkie ćwiczenia - opisuje. Pomaga jej siostra Maja, która próbuje się z nią bawić.

Bartłomiej Bonk przed sądem domaga się odszkodowania za skutki błędów lekarskich. Chce 2 mln zł. Po pierwszej rozprawie na rzecz małej Julii do zakończenia procesu zasądzono rentę w wysokości 8,5 tys. zł miesięcznie. - Dzięki temu możemy rehabilitować córkę i nie muszę kombinować, skąd wziąć pieniądze - mówi olimpijczyk. Bonk dodaje, że nigdy nie wybaczy dr. Bronisławowi Ł. tego, co zrobił jego córeczce.

Lekarz nic sobie z tego nie robi. Uważa wręcz, że ojciec Julii się go czepia. Bez najmniejszego powodu. Według dyrekcji opolskiego szpitala powody jednak są, bo został zwolniony z funkcji ordynatora oddziału. Bronisław Ł. tego nie komentuje. Przyjmuje w swoim prywatnym gabinecie pacjentki, chociaż na sądowej rozprawie się nie pojawił. Podobno był chory. Kiedy z nim rozmawialiśmy, nie wyglądał na cierpiącego.

>>> Eksperymentalna terapia córki Bonka - są efekty

Bonk się mnie czepia

- Co się stało podczas porodu pani Barbary Bonk?

Bronisław Ł.: - Nic się nie stało. Ja postępowałem zgodnie z procedurami i rekomendacjami. On (ojciec Julii - red.) się mnie czepia. Jak ktoś nie chce, żebym był jego lekarzem, to niech sobie szuka kogoś innego.

- Dlaczego nie był pan na pierwszej rozprawie?

Bronisław Ł.: - Dziękuję, do widzenia.

 

Najnowsze