Śniły mu się nagie dziewczyny

2008-08-20 9:15

St. szeregowy Małachowski został wicemarszałkiem olimpijskiego dysku, bo...

Lekkoatletycznych miotaczy mamy na potęgę. Po złotym medalu Tomasza Majewskiego (27 l.) w pchnięciu kulą srebrny krążek w rzucie dyskiem dorzucił jego przyjaciel Piotr Małachowski (25 l.).

Do trzeciej kolejki nazywany "Misiem" Polak był złotym medalistą, w drugiej kolejce posłał bowiem dysk na odległość aż 67,82 m. Ale niestety w czwartej kolejce Estończyk Kanter rzucił o metr dalej.

- Mówiąc szczerze, nie miałem już sił, żeby go przerzucić. Wysiadły mi nogi, a moim atutem jest szybkość. Jak nogi są sprężyste, jestem szybki i mogę rzucać daleko. Konkurs trwał jednak długo. Trochę ważę (123 kg - red.) i nogi mają co dźwigać - opowiadał po konkursie Małachowski.

Po fantastycznym rzucie, który dał mu srebro, cieszył się jeszcze zanim dysk wylądował na murawie. - Myślałem, że dysk wyląduje na 66-67 metrze, a to było prawie 68 metrów - relacjonuje sensacyjny srebrny medalista.

Sensacyjny, bo chociaż był pierwszy w eliminacjach, to do tej pory jego największe osiągnięcia to 6. miejsce ME. - Udowodniłem coś niedowiarkom, którzy twierdzili, że do niczego się nie nadaję - triumfuje.

Przed konkursem rozluźniał się, czytając książkę, śpiąc, jedząc, znów śpiąc... Na pytanie, czy śnił mu się ten medal, odpowiada: - Nie. Śniły mi się dziewczyny. Jakie? Czy nagie? A jakie się panu śnią? - odparł ze śmiechem.

Pochodzi z Bieżunia na Mazowszu, mieszka w Warszawie, ale od 4 lat należy do oddziału sportowego Wojska Polskiego we Wrocławiu. Starszy szeregowy Małachowski mundur zakłada głównie na galowe uroczystości. Kiedyś, w starych komunistycznych czasach, za takie sukcesy jak olimpijskie srebro od razu awansowali w Polsce na oficera.

- Panowie, czasy się zmieniły. Już tak łatwo awansów nie dają. Zresztą zapytajcie mojego dowódcę - proponuje nowy wicemarszałek olimpijskiego dysku.

Najnowsze