Przez ostatnie ćwierć wieku Stadion Dziesięciolecia w Warszawie był największym jarmarkiem Europy. Ale nawet największe wyprzedaże ciuchów nie zgromadziły takich tłumów. W sobotę aż 35 tysięcy kibiców dopingowało "szalonych motocyklistów" podczas zawodów Red Bull X-Fighters. Więcej (43 tys.) zgromadził tylko turniej w Meksyku. Wygrał Hiszpan Dany Torres (21 l.). Drugie miejsce zajął Robbie Madison (27 l., USA), a trzeci był Matt Rebaud (26 l.), co wystarczyło Szwajcarowi do przypieczętowania zwycięstwa w całej serii tegorocznych zawodów X-Fighters. Chwile grozy przeżył Jeremy Lusk (24 l.) dwa razy spadając z motocyklu po akrobacjach wykonywanych w powietrzu, ale na szczęście nie odniósł groźnych urazów.
Gwiazdorzy byli zachwyceni polską publicznością: - To było coś niesamowitego. Widownia dawała nam motywację do najtrudniejszych wyczynów. Chciałbym żeby na każdych zawodach była taka atmosfera. To właśnie dla takich ludzi żyję i uprawiam ten sport - mówił dumny Matt Rebaud. Specjalnie z tej okazji, mimo ogłoszenia rok temu zakończenia kariery, do Polski przyjechał i wystąpił legendarny Travis Pastrana (25 l.). - Kolega zadzwonił do mnie i zapytał, czy nie chcę pojechać w Warszawie. Zgodziłem się i nie żałuję. Publiczność była rewelacyjna. Ludzie tutaj są szaleni, nie spotkałem się z czymś takim nigdy wcześniej. Chciałbym tutaj jeszcze kiedyś powrócić - zwierzał się człowiek, który jest żywą legendą tej dyscypliny.