Austriacki turysta, który w przeszłości sam był golfistą, pojechał do Miami, aby na żywo zobaczyć najlepszych zawodników w akcji. Wspomnienia zostaną mu na całe życie, bowiem został trafiony piłeczką w głowę przez samego Tigera Woodsa!
Austriak stał wśród kibiców i los chciał, że właśnie tam poleciała piłeczka po nieudanym zagraniu amerykańskiego golfisty. Turysta orpócz kilku szwów na głowie, wzbogacił się również o rękawiczkę z autografem Woodsa, a na samo zdarzenie zareagował z humorem.
Później jednak przemyślał sprawę i już zupełnie na poważnie, postanowił nieco uszczuplić konto zarabiającego 53 miliony euro rocznie Woodsa.
- Dostałem po incydencie od Woodsa rękawiczkę z autografem, ale kiedy opadły emocje, doszedłem do wniosku, że to jednak za mało - powiedział 50-letni turysta, zapowiadając wniesienie pozwu o bardziej wymierną rekompensatę.
Tiger Woods hits spectator in the head with opening tee shot. pic.twitter.com/4K5sX61IOt
— Robert Robi (@RobertRobi2) marzec 10, 2014