Na kilka dni przed startem Bundesligi "Lwy" zmierzyły się z mistrzem Szwajcarii Kadetten Schaffhausen i wygrały 30:25, w czym ogromna zasługa reprezentantów Polski.
Szmal dobrze spisywał się w bramce, Tkaczyk umiejętnie dyrygował kolegami, ale największy aplauz kibiców wzbudzały oczywiście kolejne bramki Bieleckiego. Polak rzucił cztery gole i już kolejny raz udowodnił, że po utracie wzroku w lewym oku potrafi grać na takim poziomie jak wcześniej.