Luke Fleurs był piłkarzem klubu Kaizer Chiefs, który jest najbardziej utytułowanym zespołem w RPA. Do młodego piłkarza będącego na stacji benzynowej strzelali uzbrojeni bandyci, pomimo transportu do pobliskiego szpitala 23-latek zmarł. Głos w tej sprawie zabrał rzecznik miejscowej policji - Mavela Masondo. - Kiedy czekał na obsługę, podeszło do niego dwóch uzbrojonych mężczyzn. Wycelowali w niego broń, wyciągnęli z samochodu, a następnie oddali strzał w klatkę piersiową. Jeden z podejrzanych odjechał samochodem poszkodowanego - powiedział Masondo.
Luke Fleurs nie żyje. Młody piłkarz został postrzelony w RPA
Na temat śmierci Fleursa wypowiedział się prezes Południowoafrykańskiego Związku Piłki Nożnej Danny Jordaan. - Obudziliśmy się z rozdzierającą serce i druzgocącą wiadomością o odejściu tego młodego życia. To ogromna strata dla jego rodziny, przyjaciół, kolegów z drużyny i piłki nożnej. Wszyscy opłakujemy odejście tego młodego człowieka - można przeczytać w oświadczeniu.
Fleurs oprócz występów w Kaizer Chiefs występował w młodzieżowej reprezentacji RPA, gdzie trzy lata temu miał okazję wziąć udział w igrzyskach olimpijskich w Tokio.