- Nie ma wątpliwości, że Chile będzie rewelacją mistrzostw - mówił niedawno "Super Expressowi" znawca latynoskiej piłki Raul Lozano. Podobnych opinii pojawiło się w ostatnim czasie więcej. Przesada? W żadnym wypadku.
- Nigdy nie mieliśmy tak dobrej reprezentacji jak teraz - twierdzi Mauricio Isla. Obrońca Udinese podkreśla jednocześnie rolę, jaką w budowaniu tego zespołu odgrywa argentyński selekcjoner Marcelo Bielsa (55 l.).
- Nauczył nas bardzo wiele, podbudował na duchu - tłumaczy Isla, który sam jest wzorcowym przedstawicielem chilijskiego cudownego pokolenia. Ma 22 lata i gra w Serie A. W obronie współpracuje z Gonzalo Jarą (25 l., West Bromwich Albion) i Garym Medelem (23 l., Boca Juniors). W drugiej linii rządzą Matias Fernandez (24 l., Sporting Lizbona), Carlos Carmona (23 l., Reggina) i Arturo Vidal (23 l., Bayer Leverkusen). Za ofensywę odpowiadają Alexis Sanchez (22 l., Udinese) i Mark Gonzalez (26 l., CSKA Moskwa).
Ta chilijska młodzież już tworzy piekielnie groźny zespół. Eliminacje w grupie południowoamerykańskiej Chile zakończyło na 2. miejscu, tylko punkt za Brazylią. Podopieczni Bielsy strzelili 32 bramki (pod tym względem też tylko Brazylia była lepsza). Czy w RPA pójdzie im równie dobrze?
- Stać nas na bardzo wiele - zapewnia Humberto Suazo, jeden z niewielu Chilijczyków, dla którego może to być ostatni mundial. Ten znakomity napastnik ma już 29 lat, ale w Europie znany jest od niedawna. W 2006 roku według Światowej Federacji Statystyków i Historyków Futbolu był najskuteczniejszym piłkarzem świata (liczą się bramki w reprezentacji i międzynarodowych rozgrywkach klubowych), eliminacje mundialu w RPA zakończył jako król strzelców grupy, z 10 bramkami zdystansował argentyńskie i brazylijskie gwiazdy. Zimą trafił do Realu Saragossa i zanim w kwietniu nabawił się kontuzji, strzelił w lidze hiszpańskiej 6 bramek.
W ostatniej chwili przed mundialem Suazo, zwany "Chupete" (Smoczek), zdążył się wyleczyć. A to bardzo zła wiadomość dla rywali Chilijczyków.