Koniec marzeń Andrzeja Gołoty (40 l.) o tytule mistrza świata. Polak przez kontuzję łokcia już w pierwszej rundzie przegrał walkę z Rayem Austinem (38 l.). To była dla niego ostatnia z ostatnich szans. Po porażce nie potrafił ukryć łez. Podobnie jak miliony jego kibiców...
– Andrzej Gołota doznał urazu wybicia łokcia – tak brzmi diagnoza chińskich lekarzy. Bokserska diagnoza jest jeszcze bardziej bolesna: to koniec kariery polskiego pięściarza.
Andrzej Gołota pomaga pechowi
Polak stoczył na zawodowych ringach równe 50 walk. 41 wygrał, 1 zremisował (o tytuł z Byrdem), 1 została uznana za niebyłą (z Tysonem), a 7 przegrał. I właśnie te walki będą najlepiej zapamiętane. Dwie porażki przez dyskwalifikację w pojedynkach z Bowe’em, szokująca wpadka z Grantem oraz błyskawiczne nokauty z Brewsterem i Lewisem.
Pechowa kontuzja w bardzo ważnym pojedynku z Rayem Austinem dobrze pasuje do tej listy...
– Sam nie wiem, czy to pech. Podobno szczęściu trzeba pomóc, więc może pechowi też – zastanawia się Dariusz Michalczewski (40 l.). – Ja również stoczyłem 50 walk i jakoś mnie się takie rzeczy nie zdarzały...
Jego czas już minął
Przed starciem z Rayem Austinem polski pięściarz zapowiadał, że jeśli nie wygra – zakończy karierę. Co zrobi teraz, kiedy przegrał z powodu kontuzji? Tego nie wie nikt, nawet jego menedżer i przyjaciel, Ziggy Rozalski.
Jednak nawet, jeśli wróci na ring, już nigdy nie dostanie poważnej walki. Nawet dla Dona Kinga (77 l.), zakochanego w Gołocie wszechwładnego promotora, kolejna porażka w pierwsze rundzie to zbyt wiele...
– Gołota? Jego czas już minął – mówił przed wczorajszą walką Austin. W ringu udowodnił, jak bardzo prawdziwe są jego słowa.
Chyba jednak nawet Amerykanin nie spodziewał się, że już po 3 sekundach pojedynku Andrzej Gołota wyląduje na deskach. Polak nadział się na potężny lewy sierpowy Austina i sędzia musiał go liczyć.
A to nie był koniec dramatu polskiego boksera. Chwilę później, prawdopodobnie po uderzeniu rywala, Gołota doznał kontuzji łokcia. To praktycznie uniemożliwiło mu kontynuowanie walki, lewa ręka wisiała mu bezwładnie. Próbował jeszcze boksować tylko prawą ręką, kilka razy szarżował na Austina potężnymi prawymi sierpami. Nie trafił jednak, a sam przyjął kilkanaście mocnych ciosów.
Dotrwał do końca rundy i wezwał lekarza. Wystarczył rzut oka na łokieć Polaka, żeby było jasne, że to koniec. Gołota przyjął taką decyzję... płaczem!
Oto najsłynniejsze porażki Andrzeja
Andrzej Gołota (40 l.) znów zawiódł. Porażka z Rayem Austinem (38 l.) oznacza koniec kariery polskiego boksera. Może to i dobrze, bo przez całe lata wiele razy musieliśmy się za niego wstydzić.
Wielki łomot w 95 sekund
4.10.1997
Lennox Lewis
Koszmar! Pierwsza walka Andrzeja Gołoty o mistrzostwo świata trwa tylko 95 sekund. Lennox Lewis nie ma litości dla Polaka. Posyła go na deski już po minucie pierwszej rundy. Gołota wstaje, ale po chwili jest już po wszystkim.
Haniebna ucieczka
20.10.2000
Mike Tyson
Największy wstyd w historii polskiego boksu. Gołota po 2 rundach walki z „Bestią”... ucieka z ringu. Wściekli kibice, którzy zapłacili ciężkie pieniądze za bilety, obrzucają Polaka popcornem, hot dogami i kubkami z colą.
Nowa jednostka czasu
21.05.2005
Lamon Brewster
Czwarte podejście do tytułu kończy się najszybciej. Lamon Brewster w 53 sekundy trzy razy posyła Gołotę na deski. Po tej walce pojawiają się dowcipy, że 53 sekundy to nowa jednostka czasu – jedna gołota