Uzyskał odległości 102,5, 104 i 101 m, co było trzecim, czwartym i trzynastym wynikiem pośród najlepszych zawodników skaczących z najniższej belki. Dalej od niego lądowali tylko Szwajcar Ammann i Austriak Morgenstern (od 103 do 106,5 m).
Zobacz koniecznie: Areny Vancouver 2010: Tu Polacy powalczą o medale
– Te skoki były całkiem fajne, zwłaszcza te dwa pierwsze. – ocenił Orzeł z Wisły.
Wyniki Małysza są tym bardziej obiecujące przed sobotnią walką o olimpijskie medale, że skakał po nieprzespanej nocy z powodu kontroli antydopingowej. – Musiałem wypić tyle wody, aby oddać mocz do kontroli, że w nocy biegałem co godzina za potrzebą – tłumaczył Adam.
Furorę zrobił Stefan Hula (23 l.), który w pierwszym skoku skoczył najdalej – aż 108 metrów. Startował jednak z rozbiegu wyższego o 7 belek niż Małysz i Ammann.