Od niemal 30 lat Waldemar Legień związany jest kontraktem z Racing Club Paris. Szkolił w nim tym czasie między innymi mistrza olimpijskiego w dżudo, wielu medalistów igrzysk, mistrzostw świata i Europy. - Dziś pracuję głównie z młodzieżą oraz z amatorami – we Francji dżudo jest bardzo popularne. Ale wciąż mam też pod opieką kilku wyczynowych zawodników – mówi nam dwukrotny mistrz olimpijski.
92-letni Sobiesław Zasada znowu za kółkiem. Wybrał się... „Maluchem” do Turynu!
Złota walka Waldemara Legienia na macie w Barcelonie
W 30. rocznicę zdobycia przezeń złota w Barcelonie Legień wrócił pamięcią do tamtego sukcesu. W finałowej walce pokonał wówczas Francuza Pascala Tayota. - Wszystkie wcześniejsze walki w turnieju wygrał on w parterze. W finale wyprzedzałem jego zamiary sprowadzenia walki na matę. Musiałem być czujny do końca, ale kiedy na kilkanaście sekund przed końcem dostałem kolejną kokę od sędziów, pomyślałem sobie: „Musiałbyś być debilem, żeby nie wygrać”. I wygrałem! - wspomina w kilku słowach rywalizację, która ekscytowała wówczas całą sportową Polskę.
Dokładnie w 30. rocznicę złotej walki „Super Express” wybrał się z Waldemarem Legieniem na spacer po Bytomiu, do którego z dalekiej Francji mistrz wraca co jakiś czas na parę dni. Odwiedziliśmy między innymi szkoły, w których się uczył, zdawał maturę i zdobywał dyplom technika samochodowego. Mimo upływu trzydziestu lat od zakończenia kariery, wielki mistrz wciąż tryska energią i dobrym humorem.