Niestety, wicemistrzyni olimpijska z Sydney przez wiele miesięcy walczyła z różnymi kontuzjami. Dokuczał jej kręgosłup, nadgarstek, kolano.
- Naprawdę nie wiedziałam, czy dam radę pojechać do Aten - mówi Agata. Walczyła. W kwietniu zdobyła mistrzostwo Europy, a tuż przed igrzyskami poprawiła własny rekord Starego Kontynentu w podrzucie (163,5 kg).
- Agata wróciła do swojej formy - oceniał Ryszard Soćko. - Jest szansa, że nawiąże walkę z Azjatkami.
- Cały rok uczestniczyłam w programie Eurosportu "Droga do Aten". W pewnym momencie byłam już przekonana, że będzie totalna klapa i do Aten wcale nie pojadę - opowiada sztangistka. - Jednak skoro tu jestem, to myślę, że program ma szanse zakończyć się happy endem...
Wczoraj Agata trenowała tylko raz. Dzisiaj rano czeka ją rozruch. Potem już tylko ważenie i zaczną się prawdziwe emocje.
- Bardzo się denerwujesz?
- Troszkę. Ale wiem, że jestem w dobrej formie i że nic mi nie dokucza. Będzie dobrze...
- Masz już taktykę na finał?
- Rwanie zacznę od 125 kilogramów. Wiem, że stać mnie na więcej, ale nie chcę ryzykować. Wiele miesięcy walczyłam z kontuzją nadgarstka. Głupio by było odnowić ją w pierwszej próbie olimpijskiej. Dlatego zacznę delikatniej. Jeśli zaliczę pierwszą próbę, później będzie już łatwiej.
- A w podrzucie?
- Zacznę od 160 kilogramów. Z trenerem założyliśmy, że muszę poprawić rekord Polski i w dwuboju uzyskać 300 kg. To powinno dać medal. Ale stawka jest bardzo wyrównana.
- Czy to znaczy, że 300 kg może nie wystarczyć do zajęcia miejsca na podium?
- Niestety może. Przy odrobinie szczęścia 300 kilo może dać mi nawet złoty medal, ale równie dobrze - jeśli rywalki będą dobrze dźwigać - mogę zająć dopiero piąte czy szóste miejsce. Poza kilkoma dziewczynami, wszystkie finalistki są bardzo mocne.
- Czy miejsce poza podium będzie tragedią?
- Jeśli poprawię najlepsze wyniki, to nie. A innej opcji nawet nie biorę pod uwagę.
- Będzie medal?
- Jestem dobrej myśli.
Naszej sztangistce w walce o medal ma pomóc... fryzura. - Wystąpię dzisiaj w warkoczykach. Takie same miałam w czasie wygranych mistrzostw świata w Warszawie - zdradziła Agata. - Mam nadzieję, że dzisiaj też przyniosą mi szczęście.