- Gdy Norwegowie prowadzili w końcówce widziałem, że u niektórych naszych zawodników na ławce już pojawiały się łzy w oczach - opowiadał na pomeczowej konferencji prasowej Wenta.
Nasz trener okazał sie prorokiem. Na 15 sekund przed końcem nakreślił scenariusz, który sprawdził się na boisku. - Spokojnie panowie. Do końca 15 sekund. Mamy dużo czasu. Oni wycofają bramkarza. Odbieramy im piłkę i rzucamy do pustej bramki - mówił swoim podopiecznym.
Wspaniały rzut Siódmiaka, gol i Polska w półfinale. W obozie biało-czerwonych wybuchł szal radości.
- Dopisało nam trochę szczęście i dokonaliśmy czegoś, co wydawało się nieprawdopodobne. Dziś zwycięstwo należało się Norwegii. Zdarzył się cud. Widocznie ktoś na górze czuwał nad nami i pozwolił wygrać - stwierdził szkoleniowiec, który dodał, że pomimo kiepskiego meczu Siódmiak za zwycięską bramkę powinien dostawac dozywotnią pensję.