Co prawda startował z wyższego rozbiegu niż Ammann i Schlierenzauer, ale ruszający z tego samego co on Jacobsen miał 107 m, a Morgenstern 106,5. Wracając z treningu Adam śmiał się i był w dobrym humorze. Powoli , akurat w najlepszym momencie, wraca jego sławny "automatyzm", którym słynąl w najlepszych latach. A że siły w nogach tez nie brakuje...
Hannu Lepistoe tez jest zadowolony: - Ze skoku na skok jest lepiej, Adam koniecznie musi wystartować w kwalifikacjach, bo każdy dodatkowy skok na olimpijskim obiekcie, to dla niego bardzo potrzebny trening. Faworyt? Przesada, wszystko zalezy od wiatru...
Przeczytaj koniecznie: Vancouver 2010: program igrzysk
Sam skoczek też tonował entuzjazm obserwatorów: - W środę coś mi sie jeszcze kręciło, ale w czwartek były już dwa bardzo fajne skoki. "Automatu" jeszcze nie ma, bo jakby był to bym nie popełniał żadnych błędów.
Ale on ich już prawie nie popełnia. "Automat" zaskakuje...
Patrz też: Vancouver 2010: Analiza szans Polaków