Wymodliła sobie sukces

2008-01-27 23:48

Po ostatniej piłce finału Australian Open, która dopełniła jej zwycięstwa nad Aną Ivanović 7:5, 6:3, Maria Szarapowa uklękła na korcie i złożyła ręce w modlitewnym geście. O co się modliła?

To pytanie padło podczas konferencji i Maria odpowiedziała: - Ostatnio pracowałam na treningach bardzo ciężko, ale w tenisie tak jest, że nigdy nie wiadomo, kiedy zapłacą ci za ciężką pracę wynikami. Tym razem tak się stało i za to dziękowałam (...) Wygrana w Melbourne sprawiła mi szczególną radość, bo przyszła po serii porażek, których doznałam w ubiegłym roku.

Szarapowa wygrała tę lewę Wielkiego Szlema przede wszystkim znakomitym, mocnym serwisem z którym Serbka nie umiała sobie poradzić. To było swego rodzaju wyrównanie rachunków, bowiem w roku 2007 Ivanović dwukrotnie pokonała Rosjankę, w Tokio i Paryżu. Ana nie straciła jednak humoru, uznając, że finał Australian Open to dla niej i tak duże osiągnięcie.

Najnowsze