Wzięli Adama na słowacki warsztat

2008-01-22 22:36

Czy przed piątkowym konkursem w Zakopanem Adam Małysz (30 l.) odzyska formę? Nasz mistrz szukał jej w słowackim Szczyrbskim Jeziorze.

Na skoczni normalnej (K-90) "Orzeł z Wisły" pracował nad zaburzoną techniką odbicia.

- Ostatnio szwankowało zwłaszcza zachowanie Adama w pierwszej części odbicia, gdy zawodnik podnosi się z niskiej pozycji - ocenia Apoloniusz Tajner, prezes PZN. - Przez to nie uzyskiwał wysokiego toru lotu.

O tym, dlaczego Małysz nagle zapomniał, jak się skacze, Tajner nie chce mówić. Zastrzega jednak, że nasz mistrz z pewnością został dobrze przygotowany do sezonu.

- Przed rokiem Adam był od początku w dobrej formie, ale miał pecha w pierwszej części sezonu zanim "odpalił". Teraz jest w chwiejnej dyspozycji, przebłyski wysokiej formy, zwłaszcza na treningu, mieszają się z momentami słabości. Ale jeszcze nie czas mówić, że jest źle. Ciągle mam nadzieję, że wielka forma powróci - mówi prezes PZN.

Profesor Jerzy Żołądź, znakomity specjalista od fizjologii mięśnia, podkreśla:

- Droga wyjścia z kryzysu przez Małysza wiedzie przez odzyskanie mocy mięśni, tempa jej narastania przy skoku i tempa rozluźniania mięśni. To jest warunek powrotu do właściwej techniki odbicia - tłumaczy. - Trenerzy kadry widzą wyraźnie, że Adam jest w dołku i to oni muszą wprowadzić program naprawczy. Znają odpowiednie metody i potrafią je stosować. Już tego dowiedli. Wyjście z tarapatów w tym sezonie jest jeszcze możliwe. Wszystko zależy od głębokości kryzysu i od chwili wdrożenia naprawy - dodaje prof. Żołądź.

Najnowsze