Zakochałam się na zabój

2009-01-03 8:30

Agnieszka Wieszczek jest młoda i ładna, zaledwie 26-letnia, już z medalem olimpijskim. A teraz właśnie znalazła miłość swojego życia i nauczyła się jeździć na nartach.

- Zakochałam się i to z wzajemnością - wyznaje "Super Expressowi" Agnieszka Wieszczek, brązowa medalistka olimpijska z Pekinu w zapasach. - Moja wielka miłość jest także zapaśnikiem. To Arek Kordus, mieszka i trenuje w Poznaniu. Ma 29 lat, a więc żaden żółtodziób. Dlatego jestem pewna, że nasza miłość przetrwa, a Arek, to właśnie ten mężczyzna, na którego czekałam - zdradza.

Nowa miłość to niejedyna zmiana w życiu zapaśniczki. Agnieszka przez ostatnie cztery lata reprezentowała barwy ZTA Zgierz. Teraz powraca do klubu, w którym rozpoczynała sportową karierę, czyli do wałbrzyskiego Herosa Czarny Bór, i swojego pierwszego trenera Dariusza Piaskowskiego.

W życiu Wieszczek wszystko zresztą zmienia się ostatnio bardzo szybko. Większość tych zmian to oczywiście efekt olimpijskiego medalu.

- Po sukcesie w Pekinie przede wszystkim otrzymałam poważny zastrzyk finansowy - przyznaje zapaśniczka. - Najpierw 100 tysięcy złotych od Polskiego Komitetu Olimpijskiego, jak każdy brązowy medalista. Potem Polski Związek Zapaśniczy dorzucił do tego 50 tysięcy złotych. A jeszcze dzięki dużej pomocy pana Andrzeja Suprona i jego prywatnym znajomościom podpisałam umowę sponsorską z warszawską firmą Naftoserwis i z rąk jej prezesa Grzegorza Rurarza otrzymałam kluczyki do nowiutkiego samochodu KIA Ceed - wylicza.

Jedyne, czego Wieszczek teraz czasami brakuje, to... chwili spokoju.

- Raptem każdy chce ze mną rozmawiać, są więc wywiady, spotkania... To oczywiście miłe, ale i męczące - nie ukrywa. - Generalnie jednak nie narzekam. To był dla mnie cudowny rok. A zakończyliśmy go też cudownie: we dwoje, na nartach, w Austrii. I choć mam minimalne doświadczenie z nartami, to złapałam to wszystko tak szybko, że na stoku lepiej ode mnie jeździł tylko Arek - chwali się zapaśniczka.

Najnowsze