MŚ 2010: Słowacy zaspali w ostatniej akcji

2010-06-16 4:00

Dosłownie kilkunastu sekund zabrakło reprezentacji Słowacji do odniesienia zwycięstwa w debiucie w mistrzostwach świata. W 93. minucie gola dla Nowej Zelandii zdobył obrońca Winston Reid (22 l.).

- Jeśli nie wygramy z Nową Zelandią, możemy się pakować i wracać do domu - ostrzegał przed spotkaniem Jan Mucha (28 l.), bramkarz Legii i reprezentacji Słowacji. W feralnej ostatniej akcji meczu Mucha nic nie mógł zrobić, wcześniej nie miał nic do roboty.

Słowacy sami są sobie winni. Po golu, którego w 50. minucie (z minimalnego spalonego) zdobył Vittek, zupełnie przestali grać. Czekali na swojej połowie na akcje rywali i próbowali grać z kontry. Pożytku z tego nie było żadnego, a zemściło się w końcówce.

- Jestem dumny z moich piłkarzy, że walczyli do ostatniego gwizdka sędziego - mówi Ricki Herbert, trener Nowej Zelandii. Vladimir Weiss nie może tego powiedzieć o swoich podopiecznych...

Najnowsze