Na razie Kawęcki jest autorem najlepszego w tym roku wyniku w sezonie na 200 metrów (1.49,53 min).
- Czyli Radek już jest w światowej elicie. Jeszcze w grudniu zaatakujemy podium mistrzostw Europy. A nasz wspólny cel to medal olimpijski w 2012 roku, w Londynie - mówi Miciul.
Młody grzbiecista pochodzi z Głogowa, z rodziny o tradycjach górniczych. Jego ojciec pracuje pod ziemią w kopalni miedzi, górnikami byli lub są dziadek, wujek i kuzyn, a do tego fachu szykuje się też starszy brat. Może to rodzinna cecha, że Radek ma wielką pojemność płuc, co pozwala mu niemal w pełni wykorzystać możliwość przepływania pod wodą regulaminowych 15 metrów po odbiciu od ściany basenu.
- Wszyscy polscy pływacy, łącznie z Pawłem Korzeniowskim, zazdroszczą mi teraz nawrotów - nie kryje Kawęcki. - Ale mój idol Michael Phelps ma chyba lepsze nawroty niż ja. A jeszcze ta jego siła, technika, sposób trenowania Chciałbym kiedyś pływać tak jak on.
Zadziwiające jest to, że pływania nauczył się sam.
- Miałem pięć lat, gdy na wczasach w Chorwacji wszedłem do morza, by się pobawić i... nagle zacząłem pływać - wspomina Kawęcki. - A głębokość była ponad mój wzrost. Wyszedłem potem na brzeg powiedzieć o tym tacie, ale on tylko uśmiał się, myślał, że fantazjuję. Uwierzył dopiero, gdy wszedłem z nim do wody i pokazałem, jak pływam..
Do dziś pływanie Radkowi się nie znudziło, a styl grzbietowy lubi najbardziej. Na treningu pływa nim nawet szybciej niż kraulem!
- Lubię trenować i to mocno. Nie ćwiczę tylko z żelastwem w siłowni, bo mój organizm jeszcze rośnie i trzeba oszczędzać stawy - opowiada Radek.
Paweł Słomiński, główny trener kadry pływaków:
- Radek Kawęcki ma niesamowitą wydolność, wyższą nawet niż krauliści. Na pewno jest bliski pobicia rekordu świata, musi tylko złapać trochę świeżości. Już słynie w kraju z doskonałej pracy nogami, to jego wielki atut, zwłaszcza na krótkim basenie.