Aleksiej Spiridonow wciąż wypiera się zarzutów, że opluł polskiego kibica. - Mówiłem już, że nic takiego nie miało miejsca. Nie zdziwię się, jeśli dana osoba w ogóle nie istnieje, a wszystko jest wymysłem polskich dziennikarzy - powiedział przyjmujący.
Finał Ligi Światowej 2015 poza Polską. FIVB wybrała Brazylię
- Jeśli Międzynarodowa Federacja zdecyduje się mnie jakoś ukarać, będzie to co najmniej dziwne. A jeśli by napisali, że go zabiłem, to też by w to uwierzyli? To jest śmieszne - dodał 26-latek.
Przypomnijmy, że oplucie fana biało-czerwonych nie było jedynym występkiem Rosjanina podczas mundialu. "Spiryk" zaprezentował także cieszynkę, imitując strzelanie z karabinu do trybun. Na Twitterze natomiast siatkarz lekceważąco nazwał Polaków "pszekami".
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail