Andrea Anastasi: Siatkarze trenują jak szaleni WYWIAD

2011-06-09 19:11

Włoski trener Andrea Anastasi (51 l.) prowadzi polskich siatkarzy dopiero od miesiąca, ale jego zespół już o mało nie wygrał z Brazylią w Lidze Światowej. Polacy na razie sensacji nie sprawili, ale na styl ich gry nie można narzekać.

- Był pan bardzo rozczarowany po przegranych meczach z Brazylią?
Andrea Anastasi: - Nie mogę być oczywiście szczęśliwy po tych porażkach, ale podkreślam, że zawodnicy wykonali kawał solidnej roboty. Obrana przez nas droga wydaje mi się dobra, tworzymy nasz system gry, a gracze kochają pracę, to mi imponuje. W Rio bardziej my ulegliśmy niż rywale wygrali. Walczyliśmy przecież jak równy z równym i to nasze błędy decydowały o minimalnych porażkach w poszczególnych setach. Najbardziej cieszy mnie, że siatkarze nie przelękli się kilkunastotysięcznej publiczności, całej otoczki spotkań w jaskini lwa. Weszli od razu na wysoki poziom gry i potrafili go utrzymywać.

- Ale chyba pana martwi, że nie umieli skończyć kilku ważnych piłek?
- Doświadczenie canarinhos wzięło górę. W krytycznych momentach ich zespołowość i zgranie było wyraźnie widać. Nie robię z tego problemu, popracujemy i nad końcówkami.

- Czy Michał Kubiak będzie pana dżokerem także w następnych spotkaniach?
- Jestem zadowolony z jego debiutu. Pamiętałem go jeszcze z Memoriału Wagnera, gdy prowadziłem reprezentację Włoch i graliśmy z polską kadrą B. To inteligentny zawodnik ze sporym potencjałem i wielką siłą uderzenia. Nie zaskoczył mnie, wiedziałem, na co go stać.

Przeczytaj koniecznie: Michał Kubiak - nowa gwiazda reprezentacji siatkarzy?

- W weekend gracie w Portoryko i czujecie się chyba faworytami dwumeczu...
- Potrzebujemy zwycięstw i chcemy wygrać. Poza szukaniem punktów ja tę rywalizację traktuję jako kolejny krok we właściwą stronę. Budujemy teraz wspólnie coś bardzo ważnego. Nie tylko grając, ale i trenując. Sekretem tej drużyny jest to, czego kibice nie widzą, czyli wielka praca na treningach. Dzień po drugim meczu z Brazylią odbyliśmy dwukrotnie normalne zajęcia.

- I siatkarze nie narzekają na zmęczenie?
- Nie ma obawy, nikt nie każe im pracować po trzy godziny w trakcie wyjazdów. Robimy to, co niezbędne, stopniujemy obciążenia. Ale treningów na pewno nie odpuszczę.

- Grę w turnieju finałowym Ligi Światowej mamy zapewnioną. To nie rozluźni za bardzo pańskich podopiecznych w kolejnych meczach?
- Nie ma o tym mowy. Nie traktuję fazy grupowej jak rozgrzewki. Chcemy walczyć o wysokie miejsce w grupie. Zależy mi na tym, żebyśmy prestiżową imprezę w Polsce rozpoczęli mocno, grając po drodze w jak najlepszym stylu.

Liga Światowa
Grupa A
3. kolejka (10-12 czerwca)
Portoryko - Polska
Brazylia - USA
1. Brazylia 4 0 12
2. USA 3 1 9
3. POLSKA 1 3 3
4. Portoryko 0 4 0

Najnowsze