Trener Bogdanki: Nikt w nas nie wierzył
Massimo Botti jako zawodnik klubów włoskich grał na pozycji środkowego. Dwa razy był mistrzem Włoch z Parmą na początku lat 90., wywalczył też Puchar CEV (dwukrotnie) i Puchar Challenge. W roli trenera doprowadził Piacenzę do Pucharu Włoch w 2023 r. i to był do tej pory jego jedyny większy wyczyn szkoleniowy w najwyższej klasie rozgrywkowej. W 2023 roku trafił z Italii do Lublina, z którym w pierwszym sezonie wylądował na znakomitym 5. miejscu, a już w drugim został triumfatorem PlusLigi w stylu zadziwiającym najtęższych fachowców.
Wilfredo Leon po zdobyciu mistrzostwa Polski: „Od początku sezonu wierzyłem, że możemy wszystko”
Kiedy na początku sezonu 2024/25 oficjalny portal PlusLigi przeprowadzał wśród ekspertów ankietę na temat, kto wskoczy na podium, z 29 osób tylko jedna wskazała, że Bogdanka zdobędzie medal. Najczęściej lubelski klub lądował w typowaniach tuż za czwórką. Ogólne przekonanie było takie, że sam sprowadzony w sensacyjnym transferze supergwiazdor Wilfredo Leon nie pociągnie drużyny, w której poza nim próżno szukać gwiazd pierwszej wielkości. Botti, już ze złotym z medalem zwisającym na szyi, przywołuje dzisiaj – nie bez pewnej satysfakcji – tamte opinie.
Aleksander Śliwka zmienia klub. Dotychczasowy pracodawca podziękował mu za współpracę
Nikt w nas nie wierzył. Mówiono, że zajmiemy szóste albo siódme miejsce, względnie maksimum piąte i to tylko pod warunkiem, że Wilfredo pozostanie zdrowy przez całe rozgrywki. A my wyprzedziliśmy wszystkich. Tak, to zupełnie nie do wiary i pokazuje, że różne rzeczy w sporcie mogą się zdarzyć. Niemniej gwarantuję, że to naprawdę nie było takie proste – komentuje Botti, który nie zaliczył do tej pory porównywalnych sukcesów w roli trenera.
Kluczowa była oczywiście w Lublinie postać Leona, ale nie brakowało wątpliwości. – Najważniejszym pytaniem było, czy jest w stanie fizycznie wytrzymać cały sezon. Kiedy podpisywaliśmy z nim kontrakt, był kontuzjowany w Perugii – nie ukrywa trener mistrzów Polski. – Chcieliśmy, by mógł grać stabilnie, bez narażania się na urazy. Jego umiejętności, mentalność i siatkarska jakość pociągnęły zespół. Ale ta drużyna to oczywiście nie tylko Wilfredo – zastrzega Włoch i wymienia innych bohaterów Bogdanki.
W Lublinie stworzyli potwora! Złoty Wilfredo Leon i złota Bogdanka zlali faworyta
– Na początku sezonu mówiono że Kewin Sasak i Mikołaj Sawicki nie są w stanie grać na wystarczająco wysokim poziomie. Nikt nie znał Fynniana McCarthy'ego, który przychodził z ligi czeskiej, to był ryzykowny strzał. Aleks Grozdanow grał w Weronie, zdobywając średnio po kilka punktów. To wielka sprawa, że umieliśmy tak sprytnie podziałać na rynku transferowym. A potem stworzyć team wokół Leona. I to taki, który umiał grać zarówno z nim, jak i bez niego – cieszy się Botti.