Andrea Anastasi

i

Autor: Wojciech Artyniew

Andrea Anastasi: Zagrałbym w tenisa z Janowiczem WYWIAD

2013-03-09 3:00

Chyba pierwszy raz w życiu udzielam wywiadu z własnego pokoju przez łącze wideo - mówi Andrea Anastasi (53 l.), trener reprezentacji Polski siatkarzy, którego specjalnie dla se24.tv złapaliśmy przez Skype'a w jego rodzinnym domu w miasteczku Poggio Rusco koło Mantui.

- Na placu boju w PlusLidze zostały cztery zespoły. Kto ma największe szanse na złoto?

- Najbardziej podoba mi się gra Zaksy, to dobrze ułożony team ze świetnym szkoleniowcem. Jastrzębie gra falami, raz lepiej, raz gorzej, choć bardzo kibicuję trenerowi, mojemu przyjacielowi Lorenzo Bernardiemu. Resovia pokazała siłę w niesamowitej rywalizacji ze Skrą. Doceniam też to, co do tej pory zrobiła Delecta.

- Największym przegranym ligi jest Skra. W Bełchatowie będzie rewolucja?

- W sporcie nie zawsze możesz być ciągle pierwszy, jak Skra siedem razy z rzędu w lidze. Na pewno popełniono błędy personalne, ale nie ma tragedii. Jestem zdania, że klub z Bełchatowa może się spokojnie odbudować i wrócić na szczyt.

- Pomysł z przestawieniem Mariusza Wlazłego z przyjęcia na atak się sprawdził?

- Mariusz dawał sobie radę w trakcie sezonu, zwłaszcza przy grającym momentami niesamowicie w ataku Atanasijeviciu. Jednak uważam, że siatkarz powinien występować na pozycji, na której może najbardziej pomóc drużynie. Bez wątpienia Wlazły może dać najwięcej jako atakujący, podobnie jak Zibi Bartman, którego przestawiłem z tego samego powodu na atak w reprezentacji.

- Skoro mowa o Wlazłym, to jakie są szanse, że pojawi się w pana zespole w tym sezonie?

- Mam już obraz tego, jak będzie wyglądał skład reprezentacji, i wiem, jaka jest sytuacja z Wlazłym, ale poczekam z informacją o tym do ogłoszenia listy graczy, pod koniec marca albo na początku kwietnia.

- Główna impreza sezonu to mistrzostwa Europy w Polsce i Danii. Celem pana drużyny jest złoto czy wystarczy podium?

- Europejska siatkówka jest tak silna, że jeśli wylądowalibyśmy na podium po walce o medale z takimi potęgami, jak Rosja, Włochy czy Bułgaria, to będę skakał z radości.

- Jako wielki miłośnik tenisa miał pan niedawno okazję spotkać się ze wschodzącą gwiazdą tej dyscypliny, Jerzym Janowiczem. Jest szansa, żebyście zmierzyli się także na korcie, nie tylko na parkiecie siatkarskim?

- Bardzo bym chciał, ale nasze terminy chyba są nie do pogodzenia. Jeśli tylko nadarzy się okazja, chętnie spróbuję sił.

- Jurek jest lepszym siatkarzem czy pan tenisistą?

- Pochwalę się: ja jestem lepszym tenisistą.

- Jak by się pan przygotował do odbioru serwisu Janowicza?

- Nie bardzo się mam jak przygotować, bo to niemożliwe.

Najnowsze