Igrzyska olimpijskie w Paryżu rozpoczną się za dwa tygodnie. Polscy kibice zacierają ręce w związku z emocjami, na które wszyscy liczą. Nie jest tajemnicą, że największe szanse na medal w sportach zespołowych mają siatkarki i siatkarze. Tuż przed imprezą nie obyło się bez decyzji, które podzieliły wiele osób. Mowa oczywiście o powołaniach Nikoli Grbicia. Serbski szkoleniowiec zdecydował się zabrać do Paryża trzech atakujących. Bartosz Kurek i Łukasz Kaczmarek znaleźli się w wąskim składzie, natomiast Bartłomiej Bołądź został wyznaczony do roli "jokera medycznego". Według wielu osób zabrakło dobrze spisującego się w Lidze Narodów Bartosza Bednorza, który zrobił wszystko, aby być jednym z wybrańców Grbicia.
Trzęsienie ziemi w kadrze Nikoli Grbicia? Niespodziewane informacje zza kulis
Różne są głosy na temat powołań Nikoli Grbicia, a dokładniej z oczekiwań na decyzję. Na łamach "Przeglądu Sportowego Onet" - Edyta Kowalczyk zdradziła informacje zza kulis całej sytuacji. - Oczekiwanie źle wpływało na drużynę i widać było pewne napięcia. Bartosz Kurek chciał podkreślić dumę z tej grupy, bo zdobyła brązowy medal, żyjąc w napięciu i oczekiwaniu na decyzję trenera. Nie dotyczyło to jednak wszystkich zawodników. Grbić nie rozmawiał z całą drużyną, tylko przede wszystkim z graczami, którzy do Paryża nie pojadą i z tymi, którzy nie czuli się pewni tego wyjazdu - zaznaczyła Kowalczyk.
Polacy w fazie grupowej igrzysk olimpijskich zmierzą się z Egiptem, Brazylią oraz Włochami.
