Fani z Polski szybko zaczęli komentować to, że Bartosz Bednorz w żaden sposób nie reagował na wydarzenia na świecie. Zawodnik pozostał w Zenicie i nie wypowiadał się na temat wojny prowadzonej przez kraj w którym grał. Dopiero niedawno reprezentant Polski postanowił zabrać głos w tej sprawie i wytłumaczył, dlaczego nie opuścił od razu Rosji śladem m.in. piłkarza Grzegorza Krychowiaka.
Bartosz Bednorz tłumaczy się z gry w Rosji po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę
O całej sytuacji Bednorz dość długo milczał, ale postanowił przerwać je, gdy opuścić Rosję. W rozmowie z kanałem Volley Break zdecydował się wyjaśnić, dlaczego trudno było mu opuścić kraj agresora. Problemem był m.in. kontrakt, który podpisał krótko przed 24 lutego. – Kiedy rozpoczęła się wojna, to dla mnie był sygnał, że muszę działać. Nie było to łatwe, ponieważ 10 dni przed inwazją przedłużyłem kontrakt. Klub ten jest zabezpieczony ogromnymi klauzulami. Bardzo dużo płacą, ale mają też gigantyczne kary – wyjaśnił polski siatkarz.
28-latek wyjaśnił także, czemu wcześniej nie zabierał głosu na temat wydarzeń na Ukrainie. – Ludzie wypisywali do mnie i pytali się, jakie jest moje zdanie na ten temat. Dlaczego nie wspieram Ukrainy i dlaczego nie jestem z Polakami, a ja po prostu nie mogłem tego zrobić. Za sprzeciwienie się działaniom Rosji groziło 15 lat więzienia. Władze Rosji szybko wprowadziły taki przepis i nikt nie mógł tego zrobić – wyjaśniał Bednorz. Ostatecznie w maju 2022 roku zdołał odejść z Zenita i trafił do Chin, a lada moment może także wrócić do Europy. – Pojawiła się oferta z Chin i stwierdziłem, że to dobry moment, żeby spróbować i mieć odskocznię od wszystkich innych lig – powiedział reprezentant Polski w rozmowie z Volley Break.