Bartosz Kurek na brak zainteresowania nie może narzekać. Nasz utytułowany siatkach w sezonie 2018/19 trafił w trybie awaryjnym do Onico Warszawa po upadku Stoczni Szczecin. Wówczas nie miał wielkiego wyboru i czasu na myślenie. Teraz jest zupełnie inaczej. Przerwa między sezonami sprzyja zadumie nad intratnymi ofertami, których Polakowi nie brakuje. Jako pierwsze negocjacje podjęło Onico. Warszawski klub, według informacji Kamila Drąga z "Przeglądu Sportowego", od kilku tygodni walczy o podpis najlepszego zawodnika mistrzostw świata 2018. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wicemistrzowie kraju złożyli rekordową na polskie warunki propozycję, oferując za jeden sezon gry Kurka w stolicy aż 1,5 miliona złotych. Niewykluczone jednak, że będzie to zbyt mało, by zatrzymać takiego asa.
Bartosz Kurek podjął bowiem negocjacje również z Cucine Lube Civitanowa, gdzie grał w latach 2013-15. Z medialnych przekazów wynika, że porozumienie między stronami jest bardzo blisko. Jednym z argumentów, oprócz oczywiście finansowego, na który powołują się Włosi są zapowiedzi, że już wkrótce nastąpi oficjalna prezentacja innego polskiego zawodnika - Mateusza Bieńka.
Nie wiadomo, jakie pieniądze w Lube zarabiać miałby Bartosz Kurek. Wiadomo za to, kogo zastąpiłby w nowej-starej ekipie. Cwetan Sokołow otrzymał intratną propozycję z Rosji. Zenit Kazań zaproponował mu za sezon około 4 milionów złotych! Polak raczej na taką kwotę liczyć nie może, ale na głód też nie powinien narzekać.
Polecany artykuł: