Wyglądało to bardzo poważnie. Gwiazdor Falubazu stracił na dojeździe do łuku panowanie nad motocyklem i wypuścił go przed siebie. W dmuchaną bandę najpierw trafił motor, a potem sam zawodnik. Impet uderzenia był tak wielki, że zniszczony i do wymiany był fragment dmuchanej bandy.
Na torze pojawiła się karetka i wszyscy na stadionie byli przekonani, że Dudek zostanie zabrany do szpitala. On jednak otrzepał się, chwilę odpoczął (z powtórki jako sprawca przerwania biegu został wykluczony) i wrócił do rywalizacji. Poobijany był już jednak tylko tłem dla pozostałych żużlowców (zdobył tylko 4 punkty). Falubaz do zwycięstwa poprowadzili Pedersen i Vaculik (13 i 14 pkt). - Jestem trochę poobijany. Czuję, że mięśnie pośladków, ud, w prawym barku, są mocno zbite – mówił po meczu Dudek, który został błyskawicznie postawiony na nogi. Dziś wystąpi w meczu ligi szwedzkiej, a w sobotę – w Grand Prix Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie.