Bartosz Kurek nie chce jechać na urlop [WYWIAD]

2014-05-10 6:00

Niewielu sportowców dobrowolnie zrezygnowałoby z czasu wolnego na rzecz harówki na zgrupowaniu. Tymczasem jeden z liderów reprezentacji siatkarzy Bartosz Kurek (26 l.) zaledwie kilkadziesiąt godzin po wywalczeniu złotego medalu Serie A z Lube Macerata już był w samochodzie do Spały. Skrócił urlop i w czwartek odbył pierwsze zajęcia z kolegami i nowym sztabem szkoleniowym.

- Jesteś pracoholikiem?

- Aż tak to nie, tym bardziej że w trakcie sezonu reprezentacyjnego jeszcze dostanę chwilę wolnego, by nabrać świeżości. Ale i tak będę podtrzymywał formę fizyczną. Przyjechałem wcześniej, bo czułem, że gdybym nie wykorzystał tych kilku dni na trening, mogłoby mi zabraknąć czasu, by w dobrej formie zagrać w turnieju kwalifikacyjnym mistrzostw Europy.

- I w ogóle nie czujesz zmęczenia sezonem?

- Jestem bardzo zmęczony pod względem fizycznym i psychicznym. Zmęczony, ale zadowolony z wyniku i spełniony po mistrzostwie Włoch. Zmęczenie jest, ale są też obowiązki, które chcę wypełnić.

Zobacz również: Piotr Gruszka: Dobrze, że Wlazły wrócił do kadry [WYWIAD]

- To będzie najważniejszy rok, od kiedy jesteś w reprezentacji?

- Na pewno bardzo obfity w wydarzenia i w wielkie przeżycia. Czy najważniejszy? Ja poważnie traktuję każdy mecz, bez względu na to, czy to jest zamknięty sparing z Finlandią w Spale, czy spotkanie z Serbią na otwarcie mistrzostw świata przed 50 tysiącami widzów na Stadionie Narodowym.

- Znasz dobrze siatkarza Stephane'a Antigę, a jaki jest jako trener kadry?

- Do tej pory rozmawialiśmy o reprezentacji głównie przez telefon. Po przyjeździe odbyłem jedynie krótki trening. Jego styl jest normalny, jest takim samym profesjonalistą, jakim byli jego poprzednicy na tym stanowisku. Na pewno ma pomysł na kadrę, na pierwszy rzut oka widać, że podchodzi do pracy z pasją i zaangażowaniem.

- Stephane'a znamy jako spokojnego, grzecznego i miłego człowieka. Czy trener kadry może być wyłącznie miły? Nie powinien czasem krzyknąć?

- Dobry trener to taki, który osiąga wyniki i potrafi zgromadzić wokół siebie zawodników wierzących w jego system i sposób prowadzenia drużyny. Jeden robi to krzykiem, drugi żartem, inny przemową motywacyjną. Przekonamy się, jaki sposób wybierze Stephane. Zapewniam, że nie zawsze jest spokojny, na boisku potrafił być agresywny w walce o każdy punkt i umiał krzyczeć na kolegów.

Przeczytaj także: Stephane Antiga trenuje kadrę siatkarzy ... po polsku

- Wracający do kadry Mariusz Wlazły jest niezbędny w drużynie narodowej?

- W ostatnich latach, gdy go nie było, mieliśmy okresy dobrej gry. Ale mieć Mariusza w drużynie, a go nie mieć, to dwie różne sprawy. Jest potrzebny, bo to najlepszy atakujący, jakiego mamy. Wlazły jest niezbędny w reprezentacji.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze