Karol Butryn nie wziął się znikąd, był przecież najlepiej punktującym polskim zawodnikiem PlusLigi w minionym sezonie. Poprzedni selekcjoner Biało-Czerwonych Vital Heynen widział go w szerokim składzie, ale nie powołał, bo z góry uznał, że postawi na innych bombardierów w olimpijskim roku. Butryn znany jest z atomowej siły uderzeń, czy to serwisem, czy w ataku. Nie jest żółtodziobem, w lidze ma ustabilizowaną pozycję od dłuższego czasu, ale w drużynie narodowej ten blisko 30-letni siatkarz dopiero debiutuje. I zupełnie nie było widać, by zjadała go trema. W meczu z Francją wszedł na świetny poziom, grał równo, nie robił wielu błędów, rozrzucał rywali po całym parkiecie bombami na zagrywce, przypominającymi to, co wyprawia czasem Wilfredo Leon. Butryn zdobył 22 pkt, w tym 3 razy zaliczył asy serwisowe i 3 razy zablokował. Skończył 16 z 29 ataków, osiągając znakomite 55 procent skuteczności ofensywnej.
Grbić sprawdził w kadrze siedmiu nowych siatkarzy. „Rączka trochę drżała” [WIDEO]
Polacy wygrali trzy z czterech spotkań w Ottawie, która gościła pierwszy turniej Ligi Narodów. Wcześniej pokonali 3:0 Bułgarię i 3:0 Kanadę, a przegrali 1:3 z Włochami. Trener Nikola Grbić mocno żonglował składem, sprawdził wszystkich siedmiu debiutantów, jakich miał w drużynie na tę imprezę. Najjaśniejszą postacią w tym gronie był zdecydowanie Butryn, chociaż wszyscy sprawdzili się i wnieśli znaczący wkład. Gracz AZS Olsztyn pokazał jednak pazury w zdecydowanie najtrudniejszym meczu Polaków w turnieju, przeciwko najmocniejszemu rywalowi.
Kamil Semeniuk podjął decyzję o zmianie klubu. Jest oficjalny komunikat Zaksy
– Wiedzieliśmy, że mecz z Francją będzie najcięższy – przyznał w TVP Sport Tomasz Fornal, przyjmujący, który obok Butryna był najjaśniejszym punktem reprezentacji Polski w meczu z Trójkolorowymi (skończył grę z 16 pkt. na koncie). – Wynagrodziliśmy troszkę kibicom porażkę z Włochami. Nie weszliśmy dobrze w to spotkanie, w pierwszym secie sprawili nam lanie, ale poprawiliśmy się. Nie ma się jednak co zachwycać, bo wiele jeszcze możemy zrobić lepiej, a poza tym Francji też brakowało kilku graczy, nie popadajmy więc w hurraoptymizm. Nie ma co piać nad tym zwycięstwem, tak jak nie załamywaliśmy się, kiedy przegraliśmy z Włochami. Na pewno nie był to jeszcze mecz perfekcyjny w naszym wykonaniu, to jest Liga Narodów, w której testuje się zawodników.
Selekcjoner polskiej kadry grzmi. Zupełnie się nie hamował z krytyką. Tego było już za wiele