Castellani jest wdzięczny Lozano

2009-09-04 13:43

W świetnych humorach schodzili z boiska polscy siatkarze po pierwszym meczu mistrzostw Europy w Turcji.

Po zwycięstwie nad Francją 3:1 Polacy są praktycznie pewni awansu do II rundy. Nic dziwnego, że trener Daniel Castellani (48 l.) nie ukrywał zadowolenia. Po pierwszym nieudanym secie uspokoił podopiecznych i wiedział, że jego zawodnicy wrócą do gry.

- To jest sport, zawsze towarzyszy nam presja - tłumaczy Argentyńczyk. - Gdyby presji nie było, nie byłoby także mobilizacji i woli walki. Mecz z Francją był bardzo ważny, bo otwierał naszą przygodę z mistrzostwami. Wygraliśmy, zrobiliśmy pierwszy krok i to się liczy, choć nie brakowało stresujących sytuacji. I nie ma znaczenia, czy to mecz z mniej ważnym rywalem, czy potencjalnym pretendentem do medalu.

Przed piątkowym spotkaniem z prowadzonymi przez Raula Lozano (53 l.) Niemcami (gramy o 16.30) Castellani też jest optymistą. Także dlatego, że podopieczni poprzednika Castellaniego w pierwszym meczu turnieju niemiłosiernie męczyli się z Turkami i wygrali dopiero w tie-breaku.

- Oceniam, że Niemcy grają na podobnym poziomie jak Francuzi, tyle że teraz są zespołem bardziej walecznym niż kiedyś - komentuje Castellani. - Do meczu z Niemcami będziemy się przygotowywać jak do każdego innego spotkania. Chłopcy chyba bardziej emocjonalnie podejdą do meczu niż ja ze względu na trenera Lozano. Ja jestem mu wdzięczny, bo gdyby on nie trafił do Polski, nie poleciłby mnie Skrze i pewnie nie byłoby mnie dziś na tym miejscu.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze