We wtorek rozpoczynamy meczem z Hiszpanami, w środę gramy ze Słowacją, a w czwartek z Grecją. Stawką jest awans do półfinału mistrzostw Europy w Turcji.
Hiszpania: Do tej pory nie pokazali siatkówki na najwyższym poziomie, ale to jest turniej, i jeszcze mogą się rozegrać. Grają nieregularnie, ale mają dobrych siatkarzy, którzy w końcu są w stanie powrócić do formy i zagrać na swoim poziomie.
Słowacja: Znamy ten zespół z kwalifikacji do MŚ w Gdyni. Wtedy wygraliśmy w miarę łatwo. W Izmirze grają lepiej niż podczas gdyńskiego turnieju, ale mimo wszystko nie powinni nam sprawić większego problemu.
Grecja: Tak naprawdę nie wiemy, na co ich stać. To doświadczona, dobra drużyna, mają nowego ciekawego środkowego i grającego szybką piłkę rozgrywającego. Całkiem nieźle przyjmują, dobrze bronią, cały zespół prezentuje dość wysoki poziom. To typowy przedstawiciel południowców, grają z wielkim entuzjazmem, jak Hiszpanie czy Brazylijczycy. W związku z tym, kiedy im wychodzi gra i ten entuzjazm rośnie, trzeba lekko ich przystopować, bo mogą być naprawdę groźni.
Polska: Najbardziej cieszy mnie mentalność chłopaków. Wszyscy chcą grać, trenować. Chłopcy są pewni swoich umiejętności i możliwości. Każdy mały sukces, każda wygrana powoduje, że zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że skoro idzie dobrze, może iść jeszcze lepiej. Ten szereg rzeczy tworzy spiralę pozytywnego myślenia. Nie ma czegoś takiego, jak granica naszych możliwości.
Se.pl: Chłopcy coraz odważniej mówią o swoich oczekiwaniach, widzą się już przynajmniej w półfinale…
- Tak? To muszę z nimi poważnie porozmawiać (śmiech).
- Wymarzony finał Daniela Castellaniego?
- Taki, w którym my będziemy, a przeciwnik po drugiej stronie siatki nie ma znaczenia.
Castellani prześwietla rywali
2009-09-07
14:07
Trener reprezentacji Polski Daniel Castellani (48 l.) specjalnie dla nas analizuje siłę przeciwników polskich siatkarzy w II rundzie ME.