Warszawska drużyna chce zmazać plamę z ubiegłego sezonu Ligi Mistrzów, kiedy to w kuriozalnych okolicznościach nie awansowała do ćwierćfinału – w kluczowym meczu siatkarze ze stolicy mogli przegrać tie-breaka z Kuzbassem Kemerowo nawet do 9, tymczasem zdobyli zaledwie 5 małych punktów... Tamto zostawiają za sobą, ale nie można powiedzieć, by bez przeszkód rozpoczęli kolejną edycję. Trener Projektu Andrea Anastasi miał bowiem znacznie ograniczone pole manewru, jeśli chodzi o zmiany. Do Moskwy zabrał jedynie dziesiątkę zawodników. Nie pojechało z powodów zdrowotnych (lekkie kontuzje i zatrucie pokarmowe) aż czterech graczy, w tym serbski atakujący Dusan Petković i kanadyjski rozgrywający Jay Blankenau. W razie konieczności włoski szkoleniowiec nie miał więc zmiennika – szczególnie jeśli chodzi o pozycję prowadzącego grę to mogło być dotkliwe.
Na szczęście Hiszpan Trinidad de Haro dawał sobie radę i nie miał żadnych fizycznych problemów. A i jego koledzy grali w moskiewskiej hali – na początku – z dużą pewnością siebie. Szybko zdominowali rywala blokiem i dużo lepiej serwowali. Zagrywka była piętą achillesową gospodarzy, nie potrafili stworzyć nią żadnego zagrożenia. Po dwóch setach mieli aż 14 zepsutych serwisów (Projekt – 5).
Jastrzębski Węgiel jak walec. 60 minut i pod prysznic
Projekt wygrał dwie partie, ale radość trwała krótko. Na początku trzeciej części Dynamo zaczęło naprawiać poprzednie błędy i o wiele lepiej zagrywać. Bomby z pola serwisowego powodowały, że po słabszym przyjęciu warszawian Rosjanie ustawiali nam ścianę nad siatką. Prowadzili 7:3, 9:4 i 11:5. Projekt walczył i doszedł nawet na punkt, ale popełnił po drodze za dużo prostych błędów i doszło do czwartej odsłony. A w niej przeciwnicy robili co chcieli i nas dosłownie zdemolowali. Tym bardziej że warszawski atak przestał istnieć – jedyny atakujący Michał Superlak przeżywał trudne chwile.
Siatkarze Projektu musieli całkowicie odmienić grę w tie-breaku, jeśli chcieli wywieźć wygraną z Rosji. Przełomu nie było, chociaż nie można odmówić woli walki podopiecznym Anastasiego. Piąty set zaczął się od wyniku 2:6, ale ofiarną grą doprowadziliśmy do stanu 12:12. Niestety, w końcówce dwa asy Jarosława Podlesnycha zakończyły mecz na naszą niekorzyść.
Vital Heynen spotkał się z prezesem PZPS Sebastianem Świderskim. Wiemy o czym rozmawiano
Faza grupowa LM siatkarzy potrwa do lutego. Każdy zespół rozegra 6 spotkań. Zwycięzca każdej z pięciu grup oraz trzy najlepsze zespoły z drugich miejsc znajdą się w ćwierćfinale. Poza Projektem w LM walczą dwie inne polskie ekipy – mistrz kraju Jastrzębski Węgiel i wicemistrz Zaksa Kędzierzyn.