Wracając do myśli Grbicia, kiedy polscy siatkarze przegrywają mecz otwarcia sezonu, w imprezie głównej… zdobywają złoto! Tak było w latach 2014 (MŚ), 2018 (MŚ) i 2023 (ME). I na to czekamy w obecnym olimpijskim sezonie. Bo mimo że podopieczni Serba zaliczyli falstart, ulegając Niemcom w starciu czysto towarzyskim, pozostają kandydatami do medalu igrzysk. Wszystko poniżej będzie odebrane jako porażka.
Grbić bywa nerwowy, ale potrafi się z tego śmiać
Grbić nie robił tragedii z przegranej, tym bardziej że grał mocno okrojonym składem z wieloma rezerwowymi i dwójką debiutantów, a ponadto to dopiero start sezonu. Serb nawet zażartował, nawiązując do wygranych w najważniejszych turniejach 2023 r. – Jeśli zakończymy sezon jak poprzedni, to pod takim warunkiem nie mam nic przeciwko temu, że nie wygraliśmy z Niemcami – podkreślił.
Trener siatkarzy dość nerwowo reagował w trakcie meczu z Niemcami na pewne nieporadności, czy niedokładności podopiecznych. Na pewno nie wynikały one z braku umiejętności, raczej z etapu w sezonie, na którym o zgraniu i pełnym zrozumieniu nie można mówić.
Mimo wszystko, rzadko zdarza się, by Polacy tracili kilkupunktowe prowadzenie w końcówkach setów, a tak stało się w dwóch partiach starcia z Niemcami. – Nie możemy tak łatwo oddawać punktów rywalowi, gdy wygrywasz 23:20, to powinno się kończyć wygraną. Zawiodło wiele detali, nie zasłużyliśmy na wygraną, nie graliśmy dobrze – nie ukrywał Grbić.
W czwartek w Sosnowcu Biało-Czerwoni rozegrają drugie towarzyskie spotkanie w sezonie, tym razem z Ukrainą. W przyszłym tygodniu odbędą w Turcji pierwszy turniej Ligi Narodów, mierząc się z USA, Kanadą, Holandią i Słowenią. Grbić nie pierwszy raz mówił, że towarzyskich gier w sezonie jest nawet trochę zbyt wiele. A przecież niedawno dołożono kadrze do kalendarza jeszcze jeden mecz sparingowy z Ukraińcami, 29 maja.
Gramy za dużo meczów towarzyskich?
– Gdybym o tym decydował, tych meczów towarzyskich nie gralibyśmy na tak wczesnym etapie – przyznał selekcjoner, który wolałby popracować mocniej i dłużej na treningach w początkowej części sezonu, kiedy gracze dopiero wracają po morderczym sezonie ligowym. – Także z tego powodu coś może nie działać jak powinno, do tego trzeba powtarzalności na treningach – kwituje Grbić.