Szalpuk jest w tej chwili w ścisłej czołówce zawodników PlusLigi wśród tych z szansami na grę w kadrze w olimpijskim roku 2024. Problem w tym, że selekcjoner Nikola Grbić w mijającym sezonie miał w ekipie bogactwo przyjmujących. Na kluczowe zawody zabierał nawet piątkę – ale bez „Szalupy”. Świetna gra może pomóc Szalpukowi „przypomnieć się” trenerowi reprezentacji.
Szalpuk surowy wobec siebie
– Gdybym powiedział, co myślę na temat mojej dyspozycji w tym sezonie, to nikt by mi uwierzył – wypala jednak gracz Projektu, kiedy „SE” pyta go o obecną formę. – Powiedzmy tyle, że jest nad czym pracować i mam nadzieję, że najlepsze mecze jeszcze przede mną.
Więcej i chętniej mówi o pozytywach swojej drużyny, która wygrała 11 z 12 spotkań. – Gramy przyjemną dla oka siatkówkę, jesteśmy skuteczni. Podoba mi się nasz styl – podkreśla. – A czy można coś poprawić? Może tracone przez nas czasem seriami punkty. Jesteśmy w stanie zmarnować duże przewagi.
Vital Heynen wróci do prowadzenia męskiej reprezentacji? Jest jednym z mocnych kandydatów
Szalpuk wyjaśnia też, z czego wynika siła Projektu, który w tym sezonie pokonał już wszystkich wielkich PlusLigi.
– Kontynuujemy to, co było dobre w poprzednim roku – tłumaczy. – Mamy mocnych siatkarzy, tworzących dobry team. Ciągłość i stabilność tego składu to nasza siła. Przez to jeszcze lepiej rozumiemy się i czujemy ze sobą. Nawet kiedy mamy problemy na boisku, jesteśmy w stanie zwycięsko wychodzić z meczów.