Zaczynamy z wysokiego "c", bo rywale są aktualnymi wicemistrzami świata i gdy graliśmy z nimi po raz ostatni - w Lidze Światowej 2010 - zdołaliśmy wygrać tylko jeden z czterech meczów. Zagumny patrzy jednak optymistycznie na wyzwanie stojące przed biało-czerwonymi. - Jesteśmy jednym z kandydatów do trójki premiowanej awansem olimpijskim - zapewnia "Guma" przed startem najważniejszej imprezy roku. - Przeciwnicy muszą się z nami liczyć.
Nasz rozgrywający numer jeden wraca do szczęśliwego dla kadry Kraju Kwitnącej Wiśni, gdzie w 2006 r. świętował wicemistrzostwo świata. Jest jednym z trzech graczy obecnego składu pamiętających tamten sukces z japońskich boisk.
- Takie opowieści nadają się do literatury - ucina "Guma" pytany o to, czy Japonia będzie dla niego i kadry znowu szczęśliwa. - W siatkówce nie ma szczęśliwych czy nieszczęśliwych krajów. Sport bywa brutalny, a każdy mecz jest inny. Trzeba patrzeć do przodu, a nie za siebie - kończy rozgrywający reprezentacji Polski.