Mistrzowie świata z przytupem rozpoczęli turniej organizowany w Polsce i Słowenii. Podopieczni Nikoli Grbicia nie dali najmniejszych szans reprezentacji Bułgarii. W pierwszym secie "Biało-Czerwoni" pozytywnie zaskoczyli wszystkich kibiców rozbijając swojego rywala 25:12. W kolejnej partii mecz stał się bardziej wyrównany, ale tylko do połowy seta, świetna gra w obronie oraz skuteczność w kontrataku pozwoliła odskoczyć polskiej drużynie na kilka oczek, co spowodowało, że ostatecznie schodzili z parkietu wygrani. Spodek drżał, kibice szaleli na trybunach i można było poczuć olbrzymie wsparcie, dzięki temu Kurek i spółka tylko na chwile pozwolili objąć prowadzenie przeciwnikom w początkowej fazie seta. Następnie wszedł na zagrywkę Kamil Semeniuk popisując się czterema asami serwisowymi z rzędu, podopieczni Jelyazkova nie mogli zatrzymać w żaden sposób aktualnych mistrzów świata, tym samym przegrali 3:0.
Potwór Semeniuk w siatkarskim mundialu! Cały Spodek krzyczał jego imię
Po meczu wypowiedział się rozgrywający reprezentacji Polski - Marcin Janusz. - Coś niesamowitego, dla mnie jest to pierwszy wielki turniej organizowany w Polsce, gdzie mogliśmy poczuć tę atmosferę. Czuliśmy na rozgrzewce, że to nie jest zwykły mecz, tylko coś co zapamiętamy do końca życia. Nie możemy wpadać w hurra optymizm, ale bardzo się cieszymy, jak zaczęliśmy ten turniej. Myślę, że Nikola wprowadzał dużo spokoju w naszej grze i nie jest to emocjonalnie reagujący trener. Jesteśmy grupą zawodników, która grała już pod dużą presją, może dlatego ten spokój było widać - podsumował rozgrywający.