Historia rywalizacji Polski z Brazylią na mistrzostwach świata jest niebywale długa. Biało-czerwoni z Canarinhos podczas dwóch ostatnich turniejów mierzyli się w finałach. Teraz jest już pewne, że powtórki decydujących spotkań z lat 2014 i 2018 nie będzie, bo los skojarzył obie drużyny w półfinale. W sobotę jedna ze stron pożegna się z nadziejami na złoto.
Brazylijczyk wprost o polskich siatkarzach. Jasna opinia
Bardziej głodni sukcesu są na pewno Brazylijczycy, którzy na tytuł mistrzów świata czekają już dwanaście lat. Jednak można było usłyszeć opinie, że Canarinhos nie są w tak dobrej dyspozycji, jak na poprzednich mistrzostwach świata, ale na turnieju w Polsce i Słowenii pokazują, że wciąż stać ich na wiele. Zawodnicy z Kraju Kawy zdają sobie sprawę, że czeka ich trudny bój.
Jak wielkim szacunkiem Brazylijczycy darzą polskich siatkarzy, można wyczytać ze słów rozgrywającego, Fernando Gil Krelinga. Zawodnik w pięknych słowach wypowiedział się o Polakach. - To silny zespół, który obecnie gra najpiękniejszą siatkówkę w Europie i praktycznie nie ma słabych punktów. Prezentuje się tak samo dobrze w polu zagrywki, ataku jak i w bloku - powiedział siatkarz cytowany przez portal pzps.pl.
- Co ważne, w tej drużynie również są młodzi zawodnicy. Polacy zagrają w domu, przed własną publicznością i to będzie dodatkowy atut. Bardzo lubię grać w Polsce, zawsze czują dobrą energię płynącą z trybun. W półfinale jednak to wsparcie będzie nie dla nas - dodał brazylijski rozgrywający.