Taylor Sander

i

Autor: Cyfrasport Taylor Sander

Gwiazdor siatkówki potwornie ukarany! Poniesie konsekwencje szokującego zachowania

2021-10-11 16:37

Kibice sportu przyzwyczaili się, że w siatkówce nie obraca się tak dużymi pieniędzmi jak np. w piłce nożnej. Mimo to najlepsi siatkarze mogą liczyć na godne kontrakty, a do grona takich zawodników z pewnością należy Taylor Sander. Amerykanin podpisał przed zeszłym sezonem umowę z PGE Skrą Bełchatów. Polski klub wyciągnął do niego rękę, gdy był kontuzjowany, ale 29-latek nie wziął tego do serca. Teraz za swoje zachowanie poniesie srogie konsekwencje.

Transfer Taylora Sandera był jednym z najgłośniejszych hitów, jakie miały miejsce w PlusLidze. Utytułowany Amerykanin uznawany za jednego z najlepszych przyjmujących na świecie trafił do Polski, mimo że był kontuzjowany. Sezon 2020/21 ruszył w połowie września, a 29-latek wciąż przechodził rehabilitację. Klub z Bełchatowa postanowił pomóc mu w dojściu do pełni zdrowia, a następnie liczył na zaangażowanie Sandera w walce o najwyższe cele. Ostatecznie zadebiutował on w grudniu, a w kwietniowym półfinale PlusLigi przeciwko ZAKSIE odniósł kolejną kontuzję. Ta wykluczyła go z rywalizacji o medale, które Skra ostatecznie zakończyła na czwartym miejscu. Amerykański przyjmujący przyznał po sezonie, że w dalszym ciągu ma do spłacenia dług w Bełchatowie, wobec czego postanowił występować w tych samych barwach w nadchodzących rozgrywkach. Swoje zdanie szybko jednak zmienił, a po igrzyskach olimpijskich w Tokio zapadł się pod ziemię. Postanowił jednostronnie zerwać umowę, a klub wyciągnął wobec niego konsekwencje. Poważnie ucierpi portfel amerykańskiego gwiazdora, a o wszystkim opowiedział prezes PGE Skry Bełchatów.

Pytamy Heynena o bezrobocie i błędy. „Nie wiem czy ten wybór w ćwierćfinale igrzysk był dobry”

Nowy prezes PZPS Sebastian Świderski: Grbić? Jestem za!

Bajońska suma kary

Sytuacja z Sanderem wywołała w Polsce ogromne zamieszanie. 22 czerwca przedłużył on kontrakt z bełchatowskim klubem, a po zmaganiach reprezentacyjnych miał wrócić do Skry. Siatkarz podjął jednak po igrzyskach olimpijskich w Tokio zaskakującą decyzję, a jakikolwiek kontakt z nim się urwał. Postanowił zerwać umowę z polskim zespołem, choć nie zapadły żadne oficjalne decyzje. Amerykanin zapadł się pod ziemię, a w Bełchatowie postanowiono skierować sprawę do sądu. Podpisano umowę z zastępcą - reprezentantem Włoch, Dickiem Kooyem – a 29-latka ukarano. Konrad Piechocki udzielił wywiadu Sarze Kalisz z TVP Sport, a szczegóły kary, o których opowiedział, robią wrażenie!

Nikola Grbić nie dla reprezentacji Polski?! Prezes Perugii stawia sprawę jasno

Okazuje się, że na podstawie przepisów umowy Sander może ponieść poważne konsekwencje. - Pełen komplet dokumentów jest w tej chwili u naszych prawników. Zobaczymy, jak to się potoczy i jaka będzie reakcja drugiej strony. Amerykanin nie stawił się do pracy i jego nieobecność trwa do dziś. Kara za jeden dzień wynosi 20 procent wartości kontraktu – przyznał prezes PGE Skry Bełchatów.

Jak dotąd amerykański przyjmujący wysłał jedynie pismo, iż nie wróci do klubu z powodów osobistych. Nie podpisał innego wiążącego kontraktu, ale na jaw wyszła informacja o jego występie w listopadowym turnieju siatkówki plażowej organizowanym przez FIVB. Ma on się odbyć w Brazylii, a konkretniej w Itapemie. Być może w ten sposób Sander będzie teraz zarabiał na życie, choć nie jest to pewne. - Według mnie jeśli nie będzie ugody, chłopak powinien być zawieszony przez FIVB, czyli organizatora rozgrywek zarówno siatkówki, jak i jej plażowej wersji - stwierdził Konrad Piechocki.

Sonda
Czy Taylor Sander zasłużył na karę?
Najnowsze