Taylor Sander

i

Autor: Cyfrasport Taylor Sander

Gwiazdor Skry Taylor Sander wciąż nie może grać. Był na badaniach we Włoszech

2020-11-04 9:56

Jak go nie było na parkiecie w meczu ligowym, tak nie ma. Taylor Sander, największa gwiazda Skry Bełchatów, reprezentant USA zakontraktowany przed sezonem, nadal przechodzi rehabilitacyjne zabiegi po poważnej operacji barku. Wciąż nie ma ustalonego terminu powrotu znakomitego siatkarza na boisko. Nie wiadomo, czy nastąpi to jeszcze w tym roku.

Nie było tajemnicą, że z pozyskaniem Sandera przez jakikolwiek klub wiąże się pewne ryzyko, bowiem członek trzeciej drużyny igrzysk w Rio rok temu przeszedł poważny zabieg operacyjny barku, który wyłączył go z gry na cały sezon. Mimo że postępy w rekonwalescencji były wyraźne i siatkarz wziął nawet latem udział w zgrupowaniu kadry USA, to jednak wiele stanęło na przeszkodzie, by był gotowy na pierwszą kolejkę PlusLigi. I do tej pory nie zobaczyliśmy go w akcji. W połowie września trener Skry Michał Gogol w rozmowie z „SE” zakładał, że na parkiecie Sandera będzie można ujrzeć w ciągu miesiąca. Minęło półtora i nadal jasnego przekazu z Bełchatowa co do daty powrotu siatkarza nie otrzymujemy.

Siatkarz PlusLigi ma chore serce i musiał przerwać grę

Jak się okazuje, Amerykanin ostatnio przebywał we Włoszech na konsultacjach treningowych i medycznych. Zbadano między innymi jeszcze raz bark zawodnika. – Po teście okazało się, że ma śladowy stan zapalny w ścięgnie głowy długiej bicepsa. W związku z tym miał podawaną terapię przezskórnej elektrolizy i to spowodowało, że ten stan zapalny zniknął – wyjaśnia Maciej Michalik, trener przygotowania fizycznego Skry.

Czy nastąpi lockdown w polskiej siatkówce? Były rozmowy, ważny polityk zabrał głos

Sander przechodzi kolejny etap zajęć zaleconych przez fizjoterapeutów z Włoch, które mają rozruszać bark siatkarza. – W kolejnym tygodniu nie będzie już tak skupiał się nad ćwiczeniami rehabilitacyjnymi, ale przejdzie bardziej do spraw siatkarskich, czyli do obrony i przyjęcia. Jeśli wszystko będzie dobrze, następnie dostanie już zielone światło, by atakować i zagrywać – dodaje Michalik. I przyznaje: – Minie jeszcze trochę czasu zanim zobaczymy go w meczu. Uważam jednak, że wszystko idzie w dobrą stronę.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze