Wilfredo Leon był jednym z głównych bohaterów zeszłorocznego sezonu reprezentacyjnego. Przyjmujący nie bez powodu jest uznawany za jednego z najlepszych siatkarzy na całym świecie. Podopieczni Nikoli Grbicia po 48 latach przywieźli medal z igrzysk olimpijskich. Srebrny krążek "biało-czerwoni" wywalczyli po morderczym spotkaniu w półfinale, gdzie byli bliscy porażki z USA, którzy prowadzili w setach 2:1 i wydawało się, że mają w pełni pod kontrolą ten mecz. Na szczęście ekipa z Leonem na czele wyszła z "dołka" i pomimo wielu trudności doprowadziła do tie-breaka, w którym zwyciężyli 15:13.
Niestety w finale zabrakło argumentów, aby przeciwstawić się znakomicie prezentującej się Francji, jednak cel został zdobyty, czyli powrót do kraju z medalem igrzysk olimpijskich.
Wilfredo Leon szczerze o meczu z USA na igrzyskach olimpijskich. Szczera wypowiedź
W programie "Polsatu Sport" - "7strefa" pojawił się Leon oraz Andrzej Wrona, który kilka godzin wcześniej rywalizowali o punkty w PlusLidze. Górą był środkowy, którego zespół odwrócił losy spotkania i mimo tego, że przegrywali 2:0 z Bogdanką LUK Lublin ostatecznie triumfowali 3:2.
W trakcie programu nie mogło zabraknąć pytania o igrzyska olimpijskie. Jakub Bednaruk wprost zapytał siatkarza ile razy obejrzał powtórkę z półfinału i finału tego turnieju.
- Z Francją tylko raz, natomiast z USA nie chce już liczyć. Kilka razy to oglądałem i za każdym razem się zastanawiam, jak to się stało. [...] Fantastyczny mecz na pamięć każdy z nas go zna. Poziom był tam naprawdę wysoki i bardzo dobrze, że się tak zakończył, bo wtedy nie byłbym tutaj taki zadowolony - powiedział Leon.