Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (20:25, 14:25, 19:25)
Jastrzębski: Biniek, Boyer, Clevenot, Fornal, Granieczny, Hadrava, Macyra, Popiwczak, Strzymszok, Szwed, Szymura, Tervaportti, Toniutti, Wiśniewski
ZAKSA: Banach, Huber, Janusz, Kaczmarek, Kalembka, Kluth, Kozłowski, Rejno, Semeniuk, Shoji, Śliwka, Smith, Staszewski, Zaliński
Jastrzębianie wygrali wcześniej wszystkie spotkania obecnej edycji LM. W ćwierćfinale mistrzowie Polski wyeliminowali włoski zespół Cucine Lube Civitanova (3:0 na wyjeździe i 3:2 u siebie). Ekipa z Kędzierzyna-Koźla triumfowała rok temu w rozgrywkach LM. Do półfinału bieżącej edycji awansowała bez gry, bowiem jej rywal ćwierćfinały - Dynamo Moskwa - został relegowany przez Europejską Federację Siatkówki (CEV) w związku z agresją Rosji na Ukrainę.
Goście w pierwszym secie szybko osiągnęli przewagę (14:9), w czym pomogła solidna zagrywka. Jastrzębianie odrabiali straty. Po asie serwisowym Jakuba Macyry różnica punktowa stopniała do jednego (13:14), jednak potem znów warunki dyktowali zawodnicy trenera Gheorghe Cretu i na wypełnionych do ostatniego miejsca trybunach powody do radości miała grupa kędzierzyńskich kibiców.
W odsłonie gospodarze – walczący w ostatnich dniach z problemami zdrowotnymi – znów znaleźli się w defensywie. Ich szkoleniowiec Andrea Gardini ze smutkiem na twarzy patrzył na przebieg wydarzeń. Jego zespołowi wyraźnie nie szło. Kędzierzynianie wygrali pewnie do 14. "Proszę państwa, nie składamy broni, to jeszcze nie koniec" – pocieszał miejscowych fanów spiker. Mistrzowie Polski nie złożyli broni, jednak nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonych rywali. Trzecią partię goście też wygrali, tym razem do 19, po ataku Kamila Semeniuka.
Drugą parę półfinałową tworzą włoskie drużyny Trentino Itas i Sir Sicoma Monini Perugia. Grupa Azoty wygrała poprzednią edycję LM, ale w finale PlusLigi lepszy był Jastrzębski Węgiel. W tym sezonie najpierw jastrzębianie pokonali ekipę z Kędzierzyna-Koźla 3:0 w meczu o Superpuchar Polski, a potem przegrali z nią w finale krajowego Pucharu 0:3.
Niedawno wyjaśniło się, że po raz drugi z rzędu polski klub stanie przed szansą wywalczenia najważniejszego trofeum w Europie w siatkówce klubowej. Jastrzębski Węgiel w ćwierćfinale Ligi Mistrzów nie miał łatwego zadania, bo mierzył się z wielkim zespołem, jakim jest Cucine Lube Civitanowa. Mistrzowie Polski w pierwszym spotkaniu sprawili niespodziankę i na terenie wroga wygrali 3:0, co szeroko otworzyło im drzwi do półfinału Ligi Mistrzów. Choć zespół z Ciwitanowy w rewanżu robił wszystko, żeby odwrócić losy dwumeczu, Jastrzębski stanął na wysokości zadania i wygrał 3:2. Tym samym mistrzowie Polski trafili na inną drużynę z Polski, Zaksę Kędzierzyn-Koźle, która w poprzedniej rundzie nie musiała grać. Wszystko za sprawą wyrzucenia rosyjskich klubów z rozgrywek, a wicemistrzowie Polski mieli zmierzyć się z Dynamem Moskwa.