W ostatnim meczu grupowej odsłony ME 2023 Polki pokonały w Gandawie Ukrainę 3:1 (25:17, 22:25, 25:17, 25:17) i zapewniły sobie tym samym drugie miejsce w grupie A z bilansem czterech zwycięstw i porażki. Polska grupa krzyżuje się w kolejnej fazie z grupą C, a z niej na trzecim miejscu wyszły podopieczne naszego starego znajomego Vitala Heynena – Niemki. I właśnie ta para walczy o ćwierćfinał. Heynen już na początku turnieju przeżył fatalny moment, gdy z gry z kontuzją wypadła jego najważniejsza zawodniczka ofensywa Hanna Orthmann. Belg musi sobie radzić z trudną sytuacją.
Jesteśmy na nie gotowe
– Kontuzja Orthmann zmusiła reprezentację Niemiec, by wykombinować totalnie nowy system gry – komentuje dla „SE” Joanna Wołosz. – Nasz trener uczulał nas, że mogą to być różne warianty gry, z trzema środkowymi na boisku, przy czym jedna z nich jest atakującą, albo z trzema przyjmującymi. Jednak jesteśmy na to gotowe i Niemki nie powinny nas niczym zaskoczyć. Wiemy, że mają swoje problemy, a my się musimy skupić na naszej grze, na dobrej grze blokiem przeciwko skrzydłowym i środkowym. Będziemy przygotowane na każdy wariant – zapewnia Wołosz, która pozytywnie ocenia dotychczasową postawę Polek w ME. Choć wskazuje też pewne mankamenty.
– Z meczu na mecz grałyśmy tu lepiej, gra była coraz stabilniejsza – podsumowuje nasza rozgrywająca. – Na pewno musimy się wystrzegać błędów, które popełnialiśmy i punktów traconych seriami. Po dobrych setach zdarzało się nam nie trzymać koncentracji i w drugich partiach zagrać gorzej. Trzeba się skupić na tym, by kontynuować skuteczną grę, jeśli idzie dobrze. W dwóch ostatnich meczach na pewno lepiej wyglądał nasz atak. Jest dużo pozytywów, chociaż uważam, że możemy jeszcze prezentować lepszą zagrywkę. Sporo jej psułyśmy, z drugiej strony jeżeli ryzykujemy i chcemy punktować serwisem, to mogą się zdarzyć nieudane próby. Gdy patrzę generalnie na naszą grę do tej pory, nie było aż tak źle i na pewno może być lepiej – zauważa.
Wołosz: Nie szukajmy teorii, że jesteśmy niezgrane
Wołosz gra pierwszy turniej w tym sezonie, bo w Lidze Narodów jej nie było z powodu przechodzonej rekonwalescencji. Na pewno to oznacza, że z nieco większymi problemami wdraża się na nowo w system gry. Nie robi jednak z tego żadnego problemu.
Polki wygrały z Ukrainą! Co za mecz Stysiak, wspaniałe emocje!
– Współpraca wygląda dobrze, docieramy się z dziewczynami. Ja bym specjalnie nie szukała teorii, że jesteśmy niezgrane – podkreśla. – Z meczu na mecz wygląda to coraz lepiej, a poza tym czuję, że rośnie moja dyspozycja fizyczna i uważam, że wszystko zmierza w dobrym kierunku – zapewnia Wołosz.