- Spodziewałam się, że Bułgarki nam nie odpuszczą. Nikt za darmo punktów na takich imprezach nie rozdaje, ale byłam pewna i wierzyłam, że po korzystnym wyniku meczu Holandii z Rosją postawimy kropkę nad i. Wszystko było już potem w naszych rękach i wykorzystałyśmy szansę. Przeciwnik w półfinale jest mi obojętny i nie ma to dla mnie znaczenia. Musimy walczyć o każdą piłkę z każdym przeciwnikiem, jeśli chcemy awansować do finału. Niektórzy mówili, że trenerowi Makowskiemu puściły nerwy i na nas krzyczał, ale ja nic nie słyszałam (śmiech) - powiedziała Kaczor.
W tym roku Polkom nie udało się jeszcze pokonać Holenderek. Nadchodzi więc najlepszy moment na przełamanie.
- Wcześniej w starciach z Holenderkami zjadły nas nerwy i byłyśmy bardzo zestresowane. Teraz jednak zwycięstwa pomogły nam się rozpędzić i wierzę, że w sobotę wreszcie je pokonamy. Czwarte miejsce nikogo nie interesuje. Chcemy medalu. Bardzo chcemy się "odwdzięczyć" Holenderkom za wygraną nad Rosją i je pokonać. Jesteśmy już zmęczone, trudy turnieju czujemy już w nogach, ale wszystkie zespoły mają już dosyć - zakończyła atakująca.
Kaczor: Wcześniej zjadały nas nerwy
Joanna Kaczor (25 l.) przyznała , że do tej pory jej marzeniem był awans do półfinału rozgrywanych w Polsce Mistrzostw Europy Siatkarek. Natomiast teraz cel jest już tylko jeden - złoto!