Trener Daniel Castellani (49 l.) posłał wczoraj do boju niemal optymalną szóstkę, z Wlazłym, Zagumnym, Kurkiem, Możdżonkiem, Nowakowskim i Bąkiewiczem (zastępującym kontuzjowanego Winiarskiego). I obraz gry był zupełnie inny niż w pierwszych dwóch spotkaniach. Polacy grali skutecznie w bloku, zmuszali Brazylijczyków do błędów, a ataki Kurka były poza ich zasięgiem.
Przeczytaj koniecznie: Szewczenko myślami był w domu
Polacy prowadzili w niedzielę wyrównaną walkę niemal przez cały czas. W piątej partii wygrywali już 4:1 i 5:2. Potem jednak canarinhos przejęli inicjatywę, łatwo uzyskali 3 pkt przewagi, zwyciężając ostatecznie do 13.
Po powrocie z Brazylii trener Castellani poda ostateczną czternastkę na zbliżające się mistrzostwa świata we Włoszech.
Wydaje się jednak, że znacznie wzrosła pozycja Michała Bąkiewicza na przyjęciu, kosztem Jakuba Jarosza na ataku. Najprawdopodobniej też Patryk Czarnowski będzie zmuszony zastąpić na środku siatki Daniela Plińskiego, który wciąż odczuwa skutki kontuzji barku.
Brazylia - Polska
3:0 (25:22, 25:22, 25:23)
3:0 (25:20, 25:21, 25:19)
3:2 (19:25, 25:19, 29:27, 20:25, 15:13)